W sanktuarium na Kaplicówce już od 19.00 rusza dziś różańcowy szturm modlitewny. Tu co miesiąc odbywa się nabożeństwo pompejańskie, a z Pompejów także wywodzi się tradycja tej modlitwy, odmawianej od 120 lat w przeddzień święta Matki Bożej.
- Gromadzą się tu członkowie Apostolstwa Dobrej Śmierci i Różańcowego Ruchu Pompejańskiego, aby za przykładem zapoczątkowanym ponad 120 lat temu w sanktuarium w Pompejach prosić o udzielane w tym czasie obficie łaski uzdrowienia ciała, a przede wszystkim o nawrócenie serc - mówi Lidia Greń-Wajdzik, diecezjalna zelatorka ADŚ.
Święta Noc Modlitwy, odbywająca się w tym miejscu już po raz 10., rozpoczyna się w sobotę o 19.00. Nieustanna adoracja Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie i modlitwa różańcowa za wstawiennictwem MB Pompejańskiej potrwają do 12.00 w niedzielę 4 października. Zakończą się o 12.00 Mszą św. i supliką bł. Bartolo Longo. O 11.15 przewidziany jest czas świadectw.
Msza św. sprawowana przez ks. kan. Antoniego Dewora zaplanowana jest również w sobotę o 21.00. - Tak, jak zapowiadaliśmy niedawno przy okazji dziękczynienia za 7 lat sprawowanych tu nabożeństw pompejańskich, podczas obu Eucharystii i całej adoracji Najświętszego Sakramentu wierni będą prosić o owoce peregrynacji obrazu Pana Jezusa Miłosiernego w parafiach naszej diecezji - zapowiada ks. kan. Dewor.
- Modlitwą obejmujemy całą peregrynację, a w czasie tego czuwania będziemy też polecać opiece MB Różańcowej zwłaszcza te parafie, które właśnie gościć będą znaki Bożego miłosierdzia - wspólnoty w Lesznej Górnej i w Goleszowie. Z prowadzącymi czuwanie grupami apostolstwa będziemy też odmawiać Koronkę do Bożego Miłosierdzia - dodaje Lidia Wajdzik, diecezjalna zelatorka ADŚ.
Idą w ten sposób za podpowiedzią bł. Bartolo Longo, który zachęcał do intensywnej modlitwy w tę noc, kiedy mają miejsce nadzwyczajne uzdrowienia ciała, a przede wszystkim uzdrowienia duszy. Mawiał, że to noc prawdziwej przemiany ludzkich serc, która jest największym z wszystkich cudów...
- Widać to było również podczas poprzednich modlitewnych czuwań, kiedy słuchaliśmy tu niesamowitych świadectw. Widać było tę przemianę, nieraz dokonującą się na naszych oczach. Zdarzyło się, że osoba prosiła o zgodę w rodzinie, o uwolnienie od nienawiści i niewiary dla swoich bliskich, a pod koniec tej samej wielogodzinnej adoracji dołączali do niej jej bliscy - wspomina pani Lidia.