Każdej modlitwie towarzyszy obraz Miłosiernego i dwa ogromne witraże Jego apostołów: św. Jana Pawła II i św. Faustyny Kowalskiej.
Erygowana w 1985 r. parafia w Ligocie-Miliardowicach i wznoszona tu od 1982 roku świątynia otrzymały wezwanie Bożego Miłosierdzia. Wpływ na tę decyzję miała opublikowana przez papieża Jana Pawła II encyklika "Bóg bogaty w miłosierdzie", a także pragnienia ludzi.
Do nowego kościoła trafiły wkrótce relikwie św. Faustyny, potem również bł. ks. Sopoćki, a także otoczony czcią wiernych obraz Bożego Miłosierdzia. Ten wizerunek miał już za sobą burzliwe dzieje, podobnie jak sama św. Faustyna Kowalska i głoszona przez nią a objawiona przez Pana Jezusa prawda o Bożym Miłosierdziu. Wcześniej wizerunek ten znajdował się w kościele parafialnym w Bronowie, ale w czasie, gdy kult publiczny w kościołach nie był sprawowany, obraz usunięto. Zaopiekowali się nim parafianie, którzy przez lata modlili się przed nim w prywatnym domu. Kiedy okazało się, że w sąsiednich Miliardowicach kościół otrzyma właśnie takie wezwanie, przekazali obraz do nowego kościoła.
Powitanie relikwii św. Jana Pawła II w kościele Miłosierdzia Bożego w Miliardowicach
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
Po latach, we wrześniu 2014 roku, uroczyście wprowadzone zostały do kościoła relikwie św. Jana Pawła II. Wprowadzeniu relikwii przewodniczył bp Piotr Greger. Od tej chwili w każdy trzeci piątek od września aż do Niedzieli Miłosierdzia odbywają się tu modlitewne czuwania połączone z konferencją i nabożeństwem Drogi Krzyżowej oraz uczczeniem relikwii. W czwartki adoracja Najświętszego Sakramentu też łączy się z nabożeństwem do Bożego Miłosierdzia.
- Pan Jezus Miłosierny ma tu naprawdę wielu czcicieli, którzy gromadzą się na tych czuwaniach i adoracjach - mówi proboszcz ks. Zbigniew Jurasz. - To widać też na co dzień, zwłaszcza jeśli spojrzy się, jak wiele osób przystępuje u nas do
Kościół Bożego Miłosierdzia w Miliardowicach
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
spowiedzi i Komunii Świętej. A i w najtrudniejszych sprawach Koronka do Bożego Miłosierdzia jest tą modlitwą, po którą sięgają.
- Tak było parę lat temu, kiedy powódź zalewała domy - dodaje ks. Jurasz. - Przychodzili o piętnastej do kościoła, by prosić o ratunek, odmawiali Koronkę. I tak już zostało: każdy, kto chce zawierzyć Bogu swoją sprawę, wstępuje do kościoła, by pomodlić się o tej porze. Ludzie potrzebują Bożego Miłosierdzia, więc trwa tu nieustanna modlitwa zaufania. Ona też otwiera serca dla potrzebujących i kosze wystawione w kościele podczas przedświątecznych spowiedzi są zawsze pełne darów dla nich...