Po raz 14. bielszczanie razem ze swoimi duszpasterzami, a także z władzami miasta, modlili się za swoje miasto pod Krzyżem Trzeciego Tysiąclecia na wzgórzu Trzy Lipki w Starym Bielsku.
Drugi obraz przywołany przez ks. Korneckiego, to historia z sierpnia, kiedy to sportowy świat obiegła informacja, że polski kierowca rajdowy Kajetan Kajetanowicz i jego pilot Jarosław Baran, jako jedyni zatrzymali się na trasie zawodów, by sprawdzić czy rywale, którzy wcześniej mieli poważny wypadek wyszli z niego cało.
- Nasi przez to stracili cenne 25 sekund, ale to się nazywa honor. To się nazywa mieć odpowiednie priorytety - zaznaczył ks. Kornecki. - Tego nas nauczyła wiara i tego uczy nas krzyż. Byłoby warto nie zagłuszać tego głosu. Dlatego nie możemy odcinać się od tych życiodajnych korzeni. Nie możemy być narodem słabych i głupich. Mamy swoją godność i honor. Nie możemy stracić swojej tożsamości Polaka, o którą walczyli nasi dziadkowie - mówił ks. Kornecki, dodając, że zawsze najpierw powinniśmy się czuć Polakami, a dopiero później Europejczykami.
Krzyż Trzeciego Tysiąclecia na Trzech Lipkach
Urszula Rogólska /Foto Gość
Apelując o to, by wartości te przekazywać młodym pokoleniom bielszczan dodał: - Dlatego właśnie w tym miejscu, przy krzyżu, jest źródło mądrości. Tu na tym stole, na ołtarzu, przy Eucharystii jest źródło miłości. Tu jest źródło wszelkich cnót, które musimy mieć jako młodzi Polacy i starsi Polacy. Nie wolno nam dopuścić do tego, byśmy byli narodem słabych. Tu na ołtarzu, w tabernakulum, przy krzyżu - jest źródło Twojej wewnętrznej siły -
Na zakończenie Mszy św. ks. Siemianowski zapraszał wszystkich na przyszłoroczny mały jubileusz - piętnaste spotkanie w święto Podwyższenia Krzyża Świętego - 14 września.
Po Mszy św. każdy mógł także uczcić relikwie Krzyża Świętego, które towarzyszyły uroczystej liturgii na ołtarzu.