– Pewnie niektórym dziewczynom nie wypada mówić, że chłopak za nimi latał. A ja mogę tak powiedzieć i nie przesadzę! – śmieje się Barbara gostyńska-Bielicka, patrząc na swojego poślubionego 53 lata temu męża.
Choć od tamtego 4 sierpnia minęły już 52 lata, tego wyczynu nie powtórzył jeszcze nikt. Pięćset kilometrów z Bielska-Białej do Szczecina – w 9 godzin i 35 minut… szybowcem! Za sterami siedział Roman Bielicki. Dziś prezes Bielskiego Klubu Seniorów Lotnictwa (BKSL). Czas płynie, ale Barbara Gostyńska-Bielicka, która od 25 sierpnia 1962 r. jest żoną Romana, wciąż patrzy na niego z dumą. On to spojrzenie odwzajemnia. Bo – na przykład – gdyby nie pani Barbara, bielszczanie nie wiedzieliby, dlaczego plac Żwirki i Wigury nosi taką nazwę. Nikt nie widział ukrytego gdzieś w krzakach pomnika. To pani Basia w 2004 r. była inicjatorką przesunięcia i odnowienia monumentu polskich pilotów tak, by stał się widoczny dla wszystkich.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.