Umiał dostrzec biednego człowieka i z ogromną determinacją walczyć z tym wszystkim, co odbierało jego godność. Był jak ojciec dla głodnych i bezdomnych. Do ostatnich dni troszczył się o nich, kwestował...
Ludzka bieda nie dawała mu spokoju. Był skromnym, ale bardzo bogatym człowiekiem: bogatym w miłosierdzie – nie mieli wątpliwości żegnający największego w Bielsku-Białej jałmużnika. Tadeusz Cozac z puszką na datki w rękach pozostał w pamięci wszystkich. Wśród żegnających go byli obok rodziny także liczni kapłani – z bp. Piotrem Gregrem na czele, delegat bp. Pawła Anweilera, przedstawiciele władz samorządowych, instytucji i stowarzyszeń współpracujących w dziele pomocy najuboższym. Nie zabrakło tych, którym pomagał śp. Tadeusz Cozac.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.