Było jak w Jerozolimie

– Myśliwy nigdy nie sprzeda swojego trofeum, bo z każdym wiąże się przygoda, niepowtarzalne emocje – mówi ks. Adam Ciapka, kapelan beskidzkich myśliwych. Myśliwi z oświęcimskiego Koła Łowieckiego „Cyranka” nie sprzedali swoich zdobyczy. Zrobili z nimi coś innego…

Urszula Rogólska

|

Gość Bielsko-Żywiecki 31/2015

dodane 30.07.2015 00:00
0

Kiedy go tu przed rokiem przywieźliśmy, okazało się, że przez drzwi nie przejdzie. Wyjęliśmy więc okno – z kwaterą – i tylko tak udało się go wnieść do kaplicy. Siedemdziesiąt kilogramów. Tyle waży – mówi ks. Adam Ciapka, pokazując okazały żyrandol, który zawieszono w kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej w Złatnej koło Ujsoł. Bardzo oryginalny, bo powstał z… poroży jeleni! – Z każdym łowieckim trofeum trudno się rozstać – dodaje ks. Ciapka. – Ale nasi myśliwi nie wahali się nawet chwili. Żyrandol z poroży jeleni, a także drugi, mniejszy, zbudowany z łopat danieli, oraz obraz św. Huberta to prezenty, jakie myśliwi z Koła Łowieckiego „Cyranka” w Oświęcimiu postanowili podarować kaplicy w Złatnej. Z tą miejscowością, a także z sąsiednimi Ujsołami i Glinką są związani od 1963 r., kiedy to przejęli ten teren łowiecki w gospodarowanie. Upodobali sobie kaplicę. A chcąc podziękować Panu Bogu za ponad pół wieku zgodnej współpracy z mieszkańcami Złatnej, ufundowali dla kaplicy kolejny dar: Drogę Krzyżową. Nad każdą z czternastu misternych płaskorzeźb, ukazujących drogę Jezusa na Golgotę, umieścili okazałą łopatę daniela, na której Marian Stąpor, prezes koła „Przepiórka” z Bojszów, złoconymi literami napisał nazwę stacji.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY