- Chcemy na tej górze, na Babiej Górze, dać wam w prezencie... hm... babę. Bardzo szczególną babę - mówił o. Bogdan Kocańda OFMConv kilkuset osobom, które 25 lipca uczestniczyły w czwartym spotkaniu III Ewangelizacji w Beskidach.
- To moje 20. spotkanie na Ewangelizacji w Beskidach - mówi Jolanta Kostyra z Bierunia. - Tu załatwiam wiele swoich spraw z Bogiem. Proszę Go o spokój i błogosławieństwo dla mojej rodziny. I jeszcze dodatkowa rzecz - atmosfera tych spotkań. Z wieloma osobami spotykamy się tylko raz w roku - na tych szczytach. A czujemy się, jak byśmy byli bardzo dobrymi znajomymi, którzy znają się od lat. Bo łączy nas to, co najważniejsze - wiara w Jezusa. Nie jestem płaczką. Tak naprawdę prawie wcale nie płaczę. A tu się wzruszam, bo Pan co chwilę porusza moje serce ważnym dla mnie słowem.
- W Rychwałdzie, na kursie Alfa, przeżyłam moje duchowe zmartwychwstanie - opowiada Jadwiga Mika, także z Bierunia. - W czwartek powiedziałam znajomej, że bardzo bym chciała na tę górę wejść. „Jadzia, ty dasz radę?” - pytała. Przyjechałam. Szłam pod górę, odprawiając Drogę Krzyżową w intencji mojego wspaniałego męża, całej rodziny. To była naprawdę niesamowita Droga Krzyżowa. Tym bardziej jestem wdzięczna Jezusowi, że pozwolił mi tu dziś posłuchać, jak powinna wyglądać moja modlitwa, moja prawdziwa relacja z Bogiem Ojcem.
Jedność, życzliwość, otwartość i wiara w Jezusa łączą wszystkich którzy w wakacyjne soboty wspólnie zdobywają kolejne szczyty Beskidów
Urszula Rogólska /Foto Gość
- To moje drugie spotkanie w ramach Ewangelizacji w Beskidach - pierwsze było rok temu, także tutaj - mówi Józef Bednarczyk z Kluszkowców nad Jeziorem Czorsztyńskim. - Fascynuje mnie ta prawda, że Eucharystia to źródło i szczyt. Tutaj dosłownie doświadczam tej prawdy. Jestem tu z synem Pawłem. Przeżywamy ogromną radość - jesteśmy we wspólnocie ludzi uwielbiających Pana Boga. To coś wspaniałego!
- Jesteśmy tutaj razem. Eucharystia przeżywana w takiej wspólnocie bardzo mnie ładuje duchowo - podkreśla Stanisław Cinal z Wieprza koło Andrychowa. - Trzeba wysiłku, żeby tu wyjść. Ale to właśnie tutaj zostawiam te wszystkie sprawy, które mnie zaprzątają jak kamienie. Zostawiam je i mogę być wolny. A żyjąc w wolności, nie ma nic wspanialszego niż uwielbianie Jezusa.
Przed nami jeszcze cztery spotkania:
- 1 sierpnia na Klimczoku - Taborze,
- 8 sierpnia na Pilsku - Górze Błogosławieństw,
- 15 sierpnia na Hrobaczej Łące - Golgocie,
- 22 sierpnia na Wielkiej Raczy - Górze Oliwnej.
Na każdy szczyt wychodzimy we wspólnocie lub indywidualnie, tak, by zdążyć na 12.00 na Eucharystię.