Cieszyńskie siostry elżbietanki modliły się wytrwale przez kilka lat. Towarzyszyły w ten sposób przygotowującym się do przyjęcia święceń kapłańskich klerykom.
To była wyjątkowa Msza Święta, jednak nie dlatego, że w kościele św. Elżbiety koncelebrowało ją aż kilkudziesięciu kapłanów. Szczególne było udzielone przez prawie 30 księży równocześnie... prymicyjne błogosławieństwo.
Wraz z wicerektorem seminarium z Krakowa ks. Sławomirem Kołatą do Cieszyna przyjechali tegoroczni neoprezbiterzy naszej diecezji i archidiecezji krakowskiej. - Za nich wszystkich, na moją prośbę, w intencji ich formacji i powołania siostry elżbietanki modliły się od kilku lat - mówi ks. Kołata, który był zarazem opiekunem tego rocznika.
- Jesteśmy tu dzisiaj, aby dziękować siostrom, za to, że były wierne obietnicy i wytrwały w modlitwie za nas. Ta myśl o klasztorze na cieszyńskim wzgórzu dodawała nam odwagi i wytrwałości, bo wiedzieliśmy, że tutaj trwa wielka modlitwa w naszej intencji - mówił ks. Ariel Stąporek, który wygłosił homilię. - Dziękujemy także wszystkim innym, którzy ofiarowali za nas swoją modlitwę i cierpienie. Nie ma nic bardziej umacniającego dla młodego człowieka, który chce zostać kapłanem, niż widok ludzi, którzy szczerze wierzą w Chrystusa.
- To była taka nasza randka w ciemno! - śmiały się siostry elżbietanki z Cieszyna, wspominając pierwsze spotkanie z klerykami, za których modliły się już od wielu miesięcy.
- Bo najpierw dostałyśmy karteczki z nazwiskami kleryków i każda z sióstr modliła się, znając go tylko z nazwiska. Później ks. Kołata przyjechał z nimi i można było poznać tych, za których się modlimy - wyjaśnia s. Karolina Podruczny, matka generalna sióstr elżbietanek.
Także tę modlitwę zakończoną niezwykłym błogosławieństwem prymicyjnym, zwieńczyło radosne spotkanie przy stole, i indywidualne podziękowania księży dla sióstr.
- Odwiedzajcie nas, kiedy tylko będziecie w pobliżu, albo będziecie potrzebowali rozmowy, wsparcia, modlitwy - zachęcały siostry.