Co roku w wigilię Zesłania Ducha Świętego, niezależnie od pogody - a ta w tym roku nie rozpieszczała - piechurzy z parafii św. Józefa Robotnika w Ujsołach i Złatnej, a także ich goście z wielu miejscowości ruszają w góry na Halę Lipowską papieskim szlakiem, na którym zbudowano Drogę Światła.
To 14 stacji ukazujących spotkania zmartwychwstałego Jezusa z uczniami - od momentu triumfu nad śmiercią, przez - między innymi - spotkania z Marią Magdaleną, Tomaszem, uczniami w drodze do Emaus, wniebowstąpienie, do zesłania Ducha Świętego. Co roku mieszkańcy i ich goście ruszają w góry, by razem rozważać stacje Drogi Światła i tajemnice wszystkich czterech części Różańca.
W tym roku pożegnani w Hucie przez proboszcza ujsolskiej parafii ks. Józefa Gębalę szli z wikarym ks. Adamem Jakubcem. Pogoda ich nie rozpieszczała. Wędrówkę zaczęli pod pochmurnym niebem w Złatnej Hucie, ale nim doszli na Mszę św. do kaplicy na Lipowskiej, zmagali się z mgłą, chłodem i rzęsistym deszczem. Ale takie sprawy nie zgasiły ich wytrwałości.
Na pielgrzymim szlaku nie zabrakło młodzieży
Urszula Rogólska /Foto Gość
Do rozważania nabożeństwa Drogi Światła zachęcił wszystkich jeszcze Jan Paweł II w jubileuszowym roku 2000. Nie mogło się więc zdarzyć, żeby na którymś z licznych szlaków górskich, którymi wędrował jako kapłan, biskup i kardynał, nie znalazł się i szlak Drogi Światła.
- O ile mi wiadomo, to chyba jedyna taka droga w Polsce - mówi ks. Gębala. - Ten szlak papieski, na którym jest wytyczona przez 14 wielkich głazów, z przymocowanymi tabliczkami przedstawiającymi kolejne stacje, razem w pielgrzymce pokonujemy dwa razy w roku - w sobotę przed Niedzielą Palmową odprawiamy tu Drogę Krzyżową, zaś w sobotę przed Zesłaniem Ducha Świętego - Drogę Światła.
Jak mówi ujsolski proboszcz, na starcie szlaku stawiają się zawsze przedstawiciele wszystkich pokoleń. Zawsze. Niezależnie od pogody. - Czemu chodzimy? Bo góry są radością dla turystów, ale też sprzyjają refleksji. Wędrując szlakiem papieskim, można przemyśleć wiele spraw, pobyć z Panem Bogiem - mówi ks. Józef.
Żadna pogoda nie jest w stanie zniechęcić pielgrzymów Drogi Światła
Urszula Rogólska /Foto Gość
Na szlak wyruszyło w tym roku około 100 osób. Zatrzymywali się przy każdej stacji, słuchając rozważań odczytywanych przez młodzież parafii i ks. Jakubca.
Wśród pielgrzymujących byli także budowniczowie szlaku i Drogi Światła: Tadeusz Worek, Aleksander Kwiatkowski, Stanisław Kocoń i sołtys Antoni Kręcichwost. Wspominali i modlili się tu także w intencjach kolegów, którzy również mają swój udział w budowie: Bronisława Kubiesę, Adama Worka, Krzysztofa Kwiecińskiego, Andrzeja Zająca, Marka Worka, wójta Tadeusza Piętkę.
- Pracy trochę tu było, ale jeszcze więcej radości – mówi sołtys Kręcichwost. - Chodził tu tymi drogami Jan Paweł II. Były też bliskie naszemu długoletniemu proboszczowi ks. prałatowi Józefowi Piotrowskiemu. A sama kaplica to nasz wspólny pomysł i ks. Marcina Madury. Teraz tu przychodzimy, razem się modlimy i cieszy to wszystko człowieka...