Zaczęło się w marcu w Bielsku-Białej i Cieszynie. Pomysł podchwyciły mamy (i ojcowie) z Ustronia, Katowic, Opola i Wrocławia. Interesują się nim Kraków, Toruń, Warszawa. BuggyGym – aktywny spacer rodzica z wózkiem, w którym maluch śpi lub ogląda świat – zdobywa Polskę!
Nazwa BuggyGym pochodzi od angielskiego słowa buggy oznaczającego wózek. W czasie treningu, który zazwyczaj odbywa się na świeżym powietrzu, rodzice (najczęściej mamy) wykonują ćwiczenia o charakterze aerobowym, wzmacniającym, kształtującym i rozciągającym.
Modę na fitness młodych mam popularyzuje w Polsce mieszkająca w Bielsku-Białej Šárka Solecka, Czeszka rodem z Pragi, lekarka, żona Wojtka, mama Marka, Ani i Filipka.
– Kiedy widzę jakiś fajny pomysł, to mówię: „O, fajny pomysł”, a kiedy Šárka taki widzi, mówi: „Ja to zrobię!” – mówi o swojej żonie Wojciech Solecki.
– Zawsze aktywnie spędzałam czas. I kiedy rodziły się nasze pierwsze dzieci, też chodziłam na siłownię, zostawiając je z nianią. Aż urodził się Filip. Kiedyś w nocy go karmiłam i pomyślałam, czemu mam zostawiać dziecko z nianią i ćwiczyć gdzieś sama? – opowiada Šárka. – Wiedziałam, że BuggyGym istnieje już w Czechach, Stanach, w Niemczech, Anglii.
Mama ćwiczy, a maluchy śpią sobie albo oglądają świat z wózka
Urszula Rogólska /Foto Gość
Pomysłem podzieliła się z koleżankami: fizjoterapeutką Anną Schab, mamą Stasia i Kazia oraz prawniczką Agnieszka Gabryś-Drąg – mamą Wojtka i Maćka. Od realizacji spontanicznego pomysłu, pierwszych zajęć i szkolenia w Czechach, zaczęła się lawina pomysłów. Mamy powołały już stowarzyszenie, a w planach mają realizację wielu propozycji dla całych rodzin.
Godzinne zajęcia rozpoczyna rozgrzewka, przebieżka z wózkami (!), a potem mamy wykonują szereg urozmaiconych ćwiczeń. Zajęcia nie są forsowne, ale wyciskają pot, a ciało mamy powoli wraca do formy sprzed ciąży.
– Pomysł Šárki bardzo mi się spodobał – mówi Agnieszka Gabryś-Drąg. – Samotnie mama pospaceruje, poogląda widoczki, ale żeby potruchtać, wykonać jakieś ćwiczenie, które miałoby sens – o to trudniej. Krępujemy się co ludzie o nas pomyślą. A w grupie jest inaczej. Każda uczestniczka przed zajęciami ma szansę się skonsultować ze specjalistami: lekarzem, fizjoterapeutą czy instruktorem. Przyciągamy spojrzenia przechodniów, uśmiechają się bardzo życzliwie.
– Nie kończymy na BuggyGym. Chcemy nasze spotkania z czasem rozszerzyć o kwestie ratownictwa medycznego, dietetyki, wiedzy na temat pielęgnacji i opieki nad dzieckiem, a także wiedzy o naszym ciele po porodzie – wszystko po to, żeby mamy miały kompleksową wiedzę i umiejętności – dodaje Šárka.
Zajęcia z instruktorką odbywają się o 10.30 – w Bielsku-Białej: we wtorki – zbiórka na parkingu przed Hotelem na Błoniach, w środę – przy fontannie w Parku Słowackiego, w czwartek – na lotnisku przed restauracją „Ranczo pod strusiem”. W Cieszynie mamy ćwiczą w parku nad Olzą, przy różowym moście spacerowym, w Ustroniu na bulwarach nad Wisłą (zbiórka przy amfiteatrze). Wszelkie szczegóły – na www.buggygym.pl.
W grupie łatwiej - mówią mamy
Urszula Rogólska /Foto Gość
Šárka i Wojciech Soleccy są także członkami Wspólnoty Przymierza „Miasto na Górze” w bielskich Aleksandrowicach. Šárka mówi, że ewangelizacja i świadectwo towarzyszą też jej sercu na BuggyGym.
– Na zajęciach rozmawiamy o wszystkim. Ufam, że kiedyś też padną pytania o sprawy najważniejsze, o Pana Boga – mówi Šárka, która razem z mężem organizuje m.in. ewangelizacyjne kursy Alfa.