W kościele Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka na bielskim osiedlu Karpackim były diecezjalny duszpasterz rodzin świętował złoty jubileusz kapłaństwa. Razem z nim 23-lecie sakry biskupiej obchodził bp senior Tadeusz Rakoczy.
Ks. Płonka pełnił także obowiązki ojca duchownego kapłanów, kapelana KIK-u, służby zdrowia i koordynatora wielu dzieł podejmowanych przez ruchy i stowarzyszenia diecezji.
Warto dawać siebie
- To wspaniałe polegać na takim kapłanie. Ks. Franciszek swoją działalnością odzwierciedla Dobrego Pasterza. Jego serce, myśli i uczucia są nieustannie skupione na Jezusie Dobrym Pasterzu - zaznaczył ksiądz biskup, życząc kapłanom i wiernym, by wciąż korzystali z jego doświadczenia kapłańskiego. - Kościół bielsko-żywiecki nadal potrzebuje twej obecności i modlitwy - zwrócił się do jubilata bp Rakoczy.
Za pracę ks. Płonki, ale i biskupa Rakoczego w diecezji dziękowali też parafianie z osiedla Karpackiego.
Na koniec uroczystości ks. Płonka dodał: - Bogu niech będą dzięki za ogrom łaski, których doznałem przez te 50 lat. I ludziom – zwłaszcza księdzu biskupowi Tadeuszowi, który mnie tutaj do diecezji przyjął z wielką życzliwością po krakowskim epizodzie. Tak sobie wtedy pomyślałem: powstaje nowa diecezja, będą nowe potrzeby. I postanowiłem, że przejdę na teren skąd pochodzę…
Ks. Franciszek Płonka od lat pomaga w duszapsterstwie księżom parafii Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka
Urszula Rogólska /Foto Gość
Jubilat dziękował parafii, która go od lat gości. Wspominał także lata swojej pracy duszpasterskiej ze studentami w Krakowie – zimowe obozy w Szczyrku, letnie, kajakowe na Mazurach, 12-dniowe wędrówki od Gór Izerskich po Roztocze. – Warto dawać siebie: i jako kapłan, i jako człowiek – mówił jubilat. - Częściowo owoce są widzialne od razu, czasem po latach – mimo mojej nieudolności i małości. Tydzień temu moi dawni studenci z Krakowa urządzili mi jubileusz u św. Anny. Było ich około stu. Podchodzili, wspominali, dziękowali...
Ks. Płonka wspominał też, że jego rocznik kapłański jest rocznikiem soborowym: - Tak żeśmy myśleli pełni dynamizmu: idziemy w świat, postawimy wszystko na nogi! A im dłużej człowiek żyje, tym lepiej widzi jak bardzo zmienia się rzeczywistość. Kto by z nas, w pierwszym roku kapłaństwa pomyślał, że będzie wypowiadał słowa: homoseksualizm, pary lesbijskie. A dziś trzeba je wypowiadać, trzeba tłumaczyć światu. Tym bardziej jestem przekonany że Kościół wciąż musi się reformować, ale i wciąż każdy z nas musi podejmować ewangelizację wszędzie tam, gdzie się znajduje.