- Nie wolno nam godzić się na jakiekolwiek zachowania, w których dochodzi do dewaluacji czy pogardy wobec znaku krzyża. Dzieje się tak wówczas, kiedy staje się on narzędziem walki przeciwko komukolwiek; wtedy jest bowiem wykorzystywany inaczej, niż posłużył się nim Chrystus - mówił bp Piotr Greger w katedrze św. Mikołaja.
Biskup Piotr Greger przewodniczył liturgii Wielkiego Piątku w bielskiej katedrze św. Mikołaja. Po odśpiewaniu przez diakonów tekstu Męki Pańskiej z Ewangelii św. Jana, ksiądz biskup wygłosił homilię, którą poświęcił znakowi krzyża Jezusa Chrystusa.
- W Wielki Piątek jest nam dane w sposób szczególny doświadczyć wielkiej miłości, bo Syn Boży oddaje życie za całą ludzkość. Ponieważ człowiek nie jest w stanie żyć bez miłości, dlatego nie może przejść zupełnie obojętnie obok krzyża - mówił ksiądz biskup, dodając, iż jeśli ktoś pozostaje niewzruszony wobec tajemnicy krzyża, to jedynie dlatego, że nie dostrzega w tym znaku Miłości, która pozwoliła się ukrzyżować.
Bp Greger zwrócił uwagę, że czasem odzywa się w nas przekonanie, że Chrystus zbawił człowieka i świat przez krzyż. - To jest prawda, ale ona nie jest całkowita - podkreślał ksiądz biskup, tłumacząc, że Jezus sam dopuścił wszystko, co ludzie Jemu uczynili
Kapłani, diakoni, służba liturgiczna i wszyscy wierni mogli adorować krzyż wystawiony przy ołtarzu
Urszula Rogólska /Foto Gość
- Wszystkie te fakty oscylujące wokół tajemnicy krzyża zostały przez Jezusa zaakceptowane jako wyraz bezgranicznej miłości. W tym kontekście zbawienie dokonało się nie przez krzyż, ile przez miłość, której krzyż jest źródłem, znakiem i najlepszym świadectwem. Bolesnym jest fakt, gdy ludzie wykorzystują albo nadużywają znaku Chrystusowego krzyża. Jedni na Jego śmierci robią niezłe interesy inni zbijają kapitał polityczny. Trzeba nam dziś w ten szczególny wieczór sprawę postawić jednoznacznie: nie wolno chrześcijanom godzić się na pozbawienie krzyża jego znaczenia religijnego i kultycznego. Nie wolno nam godzić się na jakiekolwiek zachowania, w których dochodzi do dewaluacji czy pogardy wobec znaku krzyża.
Jak mówił bp Greger dzieje się wówczas, kiedy krzyż staje się narzędziem walki: - Wtedy jest bowiem wykorzystywany inaczej, niż posłużył się nim Chrystus. Krzyż Zbawiciela był i na zawsze musi pozostać znakiem naszej wiary. To On wyciągnął na nim swoje ramiona, by wykrzyczeć człowiekowi prawdę o bezgranicznej miłości Ojca. Umierający na krzyżu Jezus cierpliwie czeka, aż człowiek na to Jego wołanie odpowiednio zareaguje.
Na zakończenie liturgii przeniesiono Pana Jezusa do Grobu Pańskiego, gdzie będzie adorowany przez całą Wielką Sobotę
Urszula Rogólska /Foto Gość
Krzyż Chrystusa będzie ludzi dzielił - po jednej stronie staną ci, którzy na jego wołanie odpowiedzą miłością, po drugiej ci, którzy miłości szukają poza krzyżem. Ale jak zaznaczył ksiądz biskup: - Taka sytuacja nie przeszkadza Jezusowi, aby nieustannie do nich wołać: Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3, 16).
- Stojąc dziś pod krzyżem Jezusa, pragniemy jeszcze raz objąć go całym swoim sercem, bo w nim znajdujemy zaspokojenie najgłębszego pragnienia miłości. Nie zawstydzimy się również w chwili adoracji, aby upaść przed krzyżem na kolana, bo z niego bije przyciągająca siła miłości mocniejszej niż śmierć - podkreślił bp Greger.
W czasie liturgii ksiądz biskup odsłonił krzyż do adoracji, a na zakończenie przeniósł Pana Jezusa w monstrancji do Grobu Pańskiego, gdzie będzie można Go adorować przez całą Wielką Sobotę.