To była odpowiedź na prośbę, z jaką zwróciły się do swego polskiego partnera - Oświęcimia - władze Sambora. Akcję pomocy zorganizowano wraz z diecezjalną Caritas, która pomogła w transporcie darów.
Władze samorządowe Oświęcimia postanowiły pomóc, podkreślając, że pomocy potrzebują nie tylko dotknięci wojennymi utrudnieniami codziennego życia mieszkańcy miasta Sambor, ale także docierający tu uchodźcy ze wschodnich terenów Ukrainy. Teraz w Samborze przebywa prawie dwustu uchodźców z obwodu ługańskiego, donieckiego i z Krymu.
- Sambor to nasze partnerskie miasto od 12 lat. Prowadzona jest m.in. wymiana kulturalna, kontakty młodzieży, zapraszane są grupy artystyczne. W ramach projektu "Jesień Oświęcimska" prezentują się też przedstawiciele Sambora i innych miast partnerskich. W Oświęcimiu działa Towarzystwo Samborzan i Przyjaciół Lwowa, które prowadzi Włodzimierz Paluch. Regularnie zapraszamy też do nas Polaków mieszkających w Samborze - mówi Joanna Wija z wydziału pomocy społecznej oświęcimskiego Urzędu Miasta, koordynująca akcję pomocy dla samborzan.
Z darami pojechali do Sambora także: ks. Robert Kasprowski i Szczepan Wojtasik
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
W odpowiedzi na prośbę o pomoc oświęcimscy radni przyjęli rezolucję i wspólnie z Caritas we wszystkich oświęcimskich parafiach przeprowadzono zbiórkę darów i pieniędzy, za które kupione zostały głównie karimaty, śpiwory, latarki, środki czystości i odzież.
- Mieliśmy listę i kupowaliśmy konkretnie to, o co nas poproszono, a zebrano ponad 25 tysięcy złotych - tłumaczyła Joanna Wija tuż przed wyjazdem transportu darów do Sambora. Na miejscu przekazano je za pośrednictwem kościelnej organizacji Święta Trójca.
Jak przypomina ks. Kasprowski, dyrektor diecezjalnej Caritas, to już kolejna taka akcja pomocy, przeprowadzona na Podbeskidziu. Fundacja Caritas w ciągu ostatniego roku przeprowadziła kilka akcji na rzecz mieszkańców Ukrainy - i każda z nich spotkała się z bardzo żywym odzewem wiernych naszej diecezji. Tak było w przypadku paczek, których ponad 500 trafiło na Ukrainę podczas akcji "Rodzina - rodzinie".
- Wiemy, że n
Oświęcimianie wraz z Caritas przekazali dary potrzebne przebywającym w Samborze uchodźcom
Alina Świeży-Sobel /Foto Gość
awiązane wówczas kontakty rodzin są podtrzymywane i trwają do dziś. Przekazaliśmy też grekokatolickiej Caritas sporą kwotę na zakup zimowej odzieży. Pod koniec roku zebraliśmy ponad 15 ton żywności, którą przekazaliśmy Caritas we Lwowie, a tuż przed świętami wysłaliśmy ufundowany przez jednego tylko bielszczanina transport leków i środków opatrunkowych do Berdiańska - wylicza ks. Kasprowski. - W tej akcji zwracało uwagę naprawdę duże zaangażowanie organizatorów. Oprócz kwesty w parafiach wpłaty na ten cel wpływały także na konto. I okazywało się, że wielu z nich dokonywały osoby związane z oświęcimskim samorządem, w tym pracownicy urzędu miasta.
- Wielkopostna jałmużna to obdarowanie z serca tych, którzy tego najbardziej potrzebują - przypomina ks. Robert Kasprowski, dyrektor diecezjalnej Caritas. - A oświęcimianie obdarowali z naprawdę szczerego serca...