Młodzi cieszyniacy z parafii św. Marii Magdaleny nie mają w tym roku rekolekcji wielkopostnych. W zamian katecheci chrupią z nimi słone paluszki, rozmawiając o tym, co wierze najważniejsze.
W ubiegłych latach frekwencja w czasie rekolekcji dla młodzieży w naszym kościele pozostawiała wiele do życzenia. Zastanawialiśmy się, co z tym zrobić – mówi ks. Bartosz Łacek, wikary w parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie. – Postanowiliśmy więc zaprosić młodzież w wielkopostne czwartki na probostwo i tu w inny sposób, innymi metodami, przy... chrupaniu słonych paluszków porozmawiać z młodymi o tym, co ważne. Główny cel spotkań to pogłębienie wiary młodzieży. Pierwsze spotkanie było wprowadzeniem przed peregrynacją znaków ŚDM w parafii – krzyża i ikony Matki Bożej. Jak zgodnie mówią katecheci, chcą, by każde kolejne stało się „dotknięciem Pana Boga” – dotknięciem Eucharystią, słowem Bożym, modlitwą różańcową, sakramentem pokuty i pojednania.
– Staramy się tak organizować spotkania, by atrakcyjnym dla młodych językiem mówić o tym, co w Kościele najcenniejsze – podkreśla ks. Łacek. – Nie zabraknie obecności gości i świadectw głębokiego nawró- cenia. – Dlaczego „Słone paluszki”? Bo mamy Wielki Post – dodaje katechetka Dorota Kania. – W tym czasie wielu podejmuje różne wyrzeczenia – m.in. post od słodyczy. To są paluszki słone, bo z jednej strony chcemy zwrócić uwagę na cenę naszego Zbawienia – ofiarę Jezusa Chrystusa – a z drugiej przypomnieć młodym, czym jest sól: że nadaje smak. To każdy z nas ma być solą dla środowiska, w którym żyje. „Słone paluszki” – na probostwie w czwartki o 18.30.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się