Choć do wiślańskiej parafii Wniebowzięcia NMP znaki ŚDM przyjechały zaledwie na godzinę - w drodze z Ustronia do Koniakowa - nie zabrakło najmłodszych, młodzieży i dorosłych, którzy chcieli się przy nich spotkać na modlitwie.
Mimo wczesnego popołudnia, 4 marca wiślański kościół Wniebowzięcia NMP szczelnie wypełnili mieszkańcy różnych części miasta, a także przebywający w Wiśle turyści. Nie zabrakło duszpasterzy z Głębiec i Nowej Osady, a także sióstr zakonnych, które w Wiśle mają swoje domy, oraz władz miasta z burmistrzem Tomaszem Bujokiem. Wszyscy razem z młodzieżą parafii czekali na krzyż ŚDM i ikonę Matki Bożej, które w drodze z Ustronia do Koniakowa, tutaj miały się zatrzymać na godzinę.
- Dziś będziemy mieli okazję uklęknąć przy tym szczególnym krzyżu, aby sobie przypomnieć, że każdy z nas ma obowiązek nieść krzyż swojej codzienności - mówił tuż przed przyjazdem znaków ks. Piotr Hoffmann, wikariusz parafii, a jednocześnie diecezjalny duszpasterz młodzieży i koordynator Diecezjalnego Centrum Światowych Dni Młodzieży. - Stanie przed nami także ikona Matki Bożej Wybawicielki Ludu Rzymskiego. Chcemy wykorzystać moment obecności tych znaków wśród nas na chwilę modlitwy, by zaczerpnąć sił i umocnić nasza wiarę; byśmy rzeczywiście byli świadkami krzyża Jezusa.
Znaki wnieśli do kościoła wiślańscy gimnazjaliści. Po drodze krzyż został wywyższony. Każdy mógł do niego i do ikony podejść, uklęknąć, przytulić się, ucałować. Razem odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
- Te znaki przypominają nam o sensie naszego życia - mówił na zakończenie odwiedzin krzyża i ikony ks. Wiesław Bajger, wiślański proboszcz. - Przypominają nam prawdę o tym, że trzeba być dobrym, kochać Boga i bliźniego. Ramiona tego krzyża obejmują wszystkich mieszkańców naszego miasta, dlatego raduje się serce z waszej obecności. Pomimo tak wczesnej pory popołudniowej tak wielu nas tu dziś przyszło i razem radujemy się z obecności tych bardzo ważnych znaków w naszym mieście i - jak myślę - od tej pory także w naszym życiu. Krzyż i ikona będą dalej pielgrzymować po naszym kraju, aż do spotkania w Krakowie w 2016 roku. Będziemy się duchowo łączyć ze wszystkimi, którzy spotkają się przy nich, mając świadomość, że myśmy też przeżyli czas naszego nawiedzenia. Oby przyniósł on obfite owoce w naszym życiu, życiu naszych rodzin, parafii i naszego miasta.
Godzinne spotkanie zakończyło wspólne odmówienie modlitwy w intencji Światowych Dni Młodzieży.
Wśród gimnazjalistów, którzy nieśli krzyż, były Monika Nowak i Sabina Cieślar. - To, że mogłyśmy nieść ten krzyż, to taki pozytywny szok - mówią. - Zdajemy sobie sprawę, że trudno zliczyć ludzi, którzy się przy tym krzyżu modlili, a nas spotkało wyróżnienie, że mogłyśmy go nieść, dotknąć, potrzymać. Oczywiście, że kiedy niesie się taki krzyż, myśli się o bliskich nam ludziach, o własnych potrzebach, o tym, co przeżywam w tym momencie. Będziemy ten dzień na pewno pamiętać...