"Gdzie są chłopcy z tamtych lat... Gdzie dziewczyny?" - ten fragment piosenki śpiewanej przez Sławę Przybylską stał się mottem koncertu, przygotowanego przez cieszyńskich licealistów dla podopiecznych hospicjum.
Choć lata mijają, tradycja nie ginie, a dbają o nią kolejne pokolenia licealistów z cieszyńskiego "Kopernika", ich nauczycieli i przyjaciele z innych szkół ponadgimnazjalnych Cieszyna, a także absolwenci. Wieczorem 30 stycznia w Teatrze im. A. Mickiewicza już po raz 17. przygotowali Koncert Walentynkowy z myślą o podopiecznych domowego Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty.
Wśród publiczności nie zabrakło przedstawicieli władz - posłanki Aleksandry Trybuś i samorządowców - burmistrza Ryszarda Macury i starosty Janusza Króla, reprezentantów cieszyńskich szkół i instytucji, a także wolontariuszy i dobrodziejów hospicjum z kapelanem o. Rafałem Kogutem OFM.
Jak co roku reżyserem widowiska była Katarzyna Michałek, polonistka w II LO im. M. Kopernika. Przez niemal trzy godziny licealiści prezentowali na scenie swoje nieprzeciętne talenty muzyczne, wokalne, taneczne i aktorskie. Przygotowali aż 30 występów. A widzowie nie nudzili się ani przez chwilę! Całość prowadzili Anna Haratyk i Jakub Szewczyk.
Wokalistom towarzyszył akompaniament Dariusza Górnioka, kompozytora muzyki filmowej i szefa zespołu muzycznego tworzonego przez studentów cieszyńskich wydziałów Uniwersytetu Śląskiego.
W tym roku licealiści wybrali sobie za motto koncertu fragment piosenki spopularyzowanej przez Sławę Przybylską: "Gdzie są chłopcy z tamtych lat... Gdzie dziewczyny?" i w swoich prezentacjach w różnoraki sposób odwoływali się do patriotyzmu i pamięci o tych, którzy walczyli za Polskę.
Nie zabrakło przy tym tematycznego odwołania do hospicjum. Dorota Kania, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty, a jednocześnie katechetka licealistów, przywołała postać dominikanina, bł. o. Michała Czartoryskiego.
To on stał się bohaterem jednego z patriotycznych projektów realizowanych w szkole. Wybuch powstania warszawskiego zaskoczył go na Powiślu. Nie mógł już wrócić do klasztoru, został kapelanem powstańców. Większość czasu spędzał w szpitalu powstańczym, opiekując się rannymi. Kiedy do szpitala wkroczyły oddziały niemieckie, nie chciał ich opuścić, choć miał taką możliwość. Został rozstrzelany razem z ciężko rannymi powstańcami.
- Jest dla nas, wolontariuszy, hospicyjnym wzorem oddanej posługi ciężko chorym - mówi Dorota Kania. - Tym bardziej chciałam przywołać jego postać w tym szczególnym dniu.
Jak dodaje D. Kania, co roku dzięki koncertom licealistów udaje się pozyskać zastrzyk około 20 tys. zł na codzienną działalność hospicjum, w tym szczególnie środki opatrunkowe i leki potrzebne do pielęgnacji chorych. Miesięcznie na ten cel hospicjum przeznacza około 3-4 tys. zł.
W przerwie koncertu każdy mógł zasilić hospicyjne skarbonki, kupując cegiełki czy też wrzucając dobrowolne datki za przygotowane przez sponsorów słynne cieszyńskie kanapki, kołocze i drobne przekąski.
Można było także zakupić tomik wierszy Stanisława Goli, zmarłego podopiecznego hospicjum, wydany przez jego najbliższych.
Więcej o cieszyńskim hospicjum na www.hospicjum.home.pl. Na jego działalność można także przeznaczyć 1% podatku - KRS 0000134259.