Spotykamy się, by obalać przesądy - tłumaczy sens Dnia Judaizmu bp Roman Pindel. Zaś przewodniczący rady do spraw Dialogu Religijnego przy Konferencji Episkopatu Polski bp Mieczysław Cisło wzywa wiernych Kościoła Katolickiego do troski o miejsca pochówku Żydów.
- Nie ma w Polsce zbyt wielu Żydów. Ale są cmentarze, synagogi i domy, które przez tysiąc lat służyły społeczności żydowskiej - przypomina bp Cisło, który przy okazji obchodów Dnia Judaizmu w Bielsku-Białej skierował do społeczeństwa polskiego apel o troskę o ślady tej obecności.
Rozpoczęte modlitwą przy pomniku Męczeństwa Narodów w byłym KL Birkenau w Brzezince obchody XVIII Dnia Judaizmu w samo południe przeniosły się do sali sesyjnej ratusza w Bielsku-Białej. Tutaj odbyła się sesja naukowa, poświęcona historycznym relacjom chrześcijańsko-żydowskim w regionie.
- Nasze miasto, to właściwe miejsce do obchodów Dnia Judaizmu - podkreślił prezydent Jacek Krywult witając uczestników. Przypomniał, że od lat 60. XIX wieku istnieje tutaj Gmina Żydowska, a przedwojenna populacja Żydów stanowiła jedną czwartą mieszkańców miasta. Dziś współpraca miasta z Gminą Wyznaniową Żydowską dotyczy przede wszystkim dziedziny historii i kultury.
- Dzień Judaizmu przeżywamy w dialogu i wspólnej modlitwie - powiedział na wstępnie spotkania ordynariusz bielsko-żywiecki bp Roman Pindel. Zacytował też obszerne fragmenty „Kręgu Biblijnego” Romana Brandstaettera o czytaniu Pisma Świętego, umyciu rąk przed Jego lekturą i uroczystym otwarciem Księgi, które oznacza, że w tej samej chwili otwierają się niebiańskie podwoje Miłosierdzia.
- Gromadzimy się po to, by chrześcijanie i Żydzi nie musieli szukać trudnych odpowiedzi, obalać przesądów, by budować szacunek dla wiary sąsiadów i kolegów z klasy - podsumował bp Roman Pindel.
Na podobny, w duchu pojednania, wymiar międzyreligijnego spotkania zwrócił uwagę także dr Jacek Proszyk w wykładzie inaugurującym dyskusję panelową z udziałem chrześcijan - katolików, ewangelików - i Żydów. Przypomniał historię głośną w przedwojennym Bielsku. Jeden z gimnazjalistów, chłopiec z chrześcijańskiej rodziny, przypomniał sobie przed wejściem na egzamin, że zapomniał szkaplerza Matki Boskiej. Zaczął rozmaczać i pozostawał głuchy na próby pocieszenia ze strony kolegów a nawet księdza katechety. Jeden z kolegów - Żyd - pobiegł więc do jego domu i zapomniany szkaplerz jeszcze przed egzaminem mu przyniósł. Argumentował potem, że uczynił to przecież nie dla wiary w moc szkaplerza, ale z szacunku dla mocnej wiary swojego kolegi-katolika. Dr Proszyk przybliżył ponadto zebranym atmosferę relacji polsko-żydowskich w przeddzień wybuchu II wojny światowej.
Posłuchaj apelu bp. Mieczysława Cisło: