Orszak Trzech Króli wędrował po rynku w Oświęcimiu. Był inicjatywą salezjańskiej parafii NMP Wspomożenia Wiernych, ale na zaproszenie do udziału odpowiedziało też sporo rodzin z innych parafii.
Brak tradycji trochę onieśmielał organizatorów. Jak się okazało, obawy były zbyteczne. Podczas Mszy Świętej, po której odbyła się krótka inscenizacja jasełkowa i wymarsz na pobliski rynek, obszerna świątynia - sanktuarium Matki Bożej - pękała w szwach.
Młodzież parafialna, a także związana z Oratorium św. Jana Bosko, przygotowała biblijne sceny, a potem poprowadziła cały tłum w ulicznym korowodzie.
Najważniejszymi uczestnikami były dzieci. To one miały staną najbliżej betlejemskiego żłóbka i oddać pokłon małemu Jezusowi. Jak przyznawali pomysłodawcy, ich liczba przeszła najśmielsze oczekiwania.
Zgodnie z zapowiedziami, podczas kończącego przemarsz przez miasto kolędowania w nowym kościele, każde dziecko, które przyszło z koroną na głowie, otrzymywało małą figurkę Pana Jezusa. - Rozdaliśmy ich ponad 450! - mówią księża salezjanie.
Królewski orszak w Oświęcimiu, choć wyruszył po raz pierwszy, na pewno nie okaże się więc ostatnim, a już rodzą się pierwsze pomysły, jak powinien wyglądać w przyszłym roku.