Z jednej strony - ozdoba, z drugiej - symbol wieczności, wiosny, do której dążymy. O kwiatach usłyszeli uczestnicy grudniowego spotkania muzealnego "Przez sakralne do Sacrum".
Adwentowe spotkanie o kwiatach było nie tyle odpowiedzią na tęsknotę za słoneczną i ciepłą wiosną kalendarzową, ile zaproszeniem do oczekiwania na ponowne przyjście Pana i życie w obfitości wiecznej wiosny.
- Dobra Nowina od dawna wpływała na wszystkie dziedziny naszego życia, kształtowała wyczucie piękna - mówił uczestnikom spotkania „Kwiaty na ornatach” jego inicjator ks. Grzegorz Klaja, dyrektor Muzeum Diecezjalnego.
Inspiracją tematyki spotkania była kolekcja ornatów w muzealnych zbiorach. Motyw kwiatów jest w mich bardzo wyraźnie podkreślany.
- Kwiaty, motyw roślinny - symbole wiosny, radości, budzenia sie nowego życia - na szatach liturgicznych noszonych przez kapłana są znakiem naszego tęsknego oczekiwania świata, którego tu nie możemy doświadczyć, wiecznej wiosny - mówił ks. Klaja. - Kwiaty to też woń - dar ofiarny dla Pana Boga. Od początków chrześcijaństwa przynoszono je na Mszę św. razem z winem, owocami, balsamami.
Gośćmi specjalnymi spotkania byli Dorota Firlej, kustosz Muzeum Miejskiego w Żywcu i przedstawiciele Asysty Żywieckiej w swoich bogatych strojach mieszczańskich. W kontekście tematyki spotkania kustosz opowiadała o motywie róży, jako symbolu doskonałości - charakterystycznym dla żywieckiej sztuki sakralnej - który pojawił się w XIX wieku w księgach cechowych żywieckich rzemieślników, na obrazach, skrzyniach i oczywiście haftach, zwłaszcza nieodłącznych dla stroju mieszczek haftowanych tiulach. Dorota Firlej zaprezentowała powstałe na Żywiecczyźnie wizerunki Madonny z Dzieciątkiem, której postać jest przyozdobiona haftowanym tiulem żywieckim.
Bo róża, to także symbol wskazujący na samego Jezusa. jak i Matkę Bożą - Różę Mistyczną, kwiat nieskalany i doskonały, który zachował świeżość kwiatów rajskich.
Reprezentantki Asysty Żywieckiej prezentowały stroje panien i mężatek zdobione tiulem haftowanych w motywy róży i innych kwiatów. Motyw ten pojawia się także na ich czepcach, gorsetach, fartuchach, spódnicach, chusteczkach trzymanych w dłoniach czy łoktuszach - szalach zarzucanych na ramiona.
Z ornatami łączy je nie tylko motyw kwiatowy, ale i... materiał wykonania! Uczestnicy spotkania mogli zobaczyć XIX-wieczny gorset wykonany z tej samej tkaniny, co ornat, używany niegdyś w żywieckim kościele Narodzenia NMP. Po uszyciu szat liturgicznych cenny materiał się nie marnował - żywczanki-krawcowe szyły z nich ten ważny element swojego okazałego stroju.
Jedna z członkiń asysty, Beata Bysko opowiadała o szczegółach powstawania ozdobnych elementów stroju wykonanych z tiulu. I to tiulu nie obojętnie jakiego - tiul musi być bawełniany. Od lat mieszczki sprowadzają go... z Nowego Jorku. - Jest prawdopodobnie produkowany gdzieś w Europie, ale nie potrafimy zlokalizować miejsca - mówiły żywczanki.
By osiągnąć mistrzostwo w haftowaniu na tak delikatnej tkaninie, pani Beata potrzebowała około 20 lat praktyki.