Rok temu była wojskowa kompania honorowa i salwa nad grobem. I radość, że nareszcie, 67 lat po śmierci, partyzant „Edek” doczekał się chrześcijańskiego pogrzebu. Tym razem modlitwie towarzyszyła satysfakcja, że na jego grobie stanął pomnik, który pozwoli zachować na długo pamięć o nim.
Najpierw były żmudne poszukiwania leśnego grobu, którego początkowo nie udało się znaleźć. Potem ekshumacja i godny żołnierza pogrzeb na mazańcowickim cmentarzu. Z wojskowymi honorami pochowano plutonowego Edwarda Biesoka „Edka”. Walczył przeciwko komunistycznej władzy jako żołnierz Zgrupowania Narodowych Sił Zbrojnych, którym dowodził kpt. Henryk Flame. Był dowódcą 10-osobowego oddziału, który 13 maja 1946 r. na Błatniej starł się z 24-osobowym plutonem milicjantów z Katowic i walkę wygrał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.