Diabeł mści się za konfesjonał. Bo komu przeszkadza Matka Boska?
Ktoś zniszczył obraz Matki Boskiej Skoczowskiej. W sobotę, wczesnym popołudniem, nieznany sprawca - sprawcy? - wszedł do stojącego w samym centrum Skoczowa kościoła świętych Piotra i Pawła, wbił coś ostrego w sam środek obrazu Madonny z Dzieciątkiem śpiącym z głową pliczkiem na Jej sercu. Wandal zmiażdżył Jej usta. Albo narzędzie miało spore rozmiary, albo też złoczyńca rozwiercił nim otwór. W każdym razie w liczącym trzysta lat płótnie powstało znacznych rozmiarów uszkodzenie.
Na pytanie, kto to zrobił, odpowiedź powinna znaleźć policja. Mam nadzieję, że zajmie się tym z gorliwością równą tej, z jaką stróże prawa zwykli ścigać parkujących w niedozwolonych miejscach, nawet, jeśli zakazy tego dotyczące mają księżycowe pochodzenie i nie służą niczemu, poza nabijaniem budżetowej kasy, chudej jak krowa ze snu egipskiego faraona. Jeśli nawet cześć wiernych dla wizerunku nie jest odpowiednim motywatorem do przedsięwzięć śledczych, to przynajmniej wartość historyczna i straty materialne wynikające z zaistniałej szkody powinny być wystarczającym uzasadnieniem niezwłocznego zajęcia się sprawą.
Bardziej niepokojące wydaje się pytanie o motywy skoczowskiego barbarzyństwa. Stąd właśnie, z pobliskiego wzgórza Kaplicówki, poszło blisko dwie dekady temu wezwania Jana Pawła II o ludzi sumienia. W Skoczowie bije źródło wyjątkowej modlitwy, zbudowanej na fundamencie różańca pompejańskiego i dynamicznych wspólnot Apostolstwa Dobrej Śmierci. W tym samym kościele od kilku tygodni działa stały konfesjonał. Działa z wydajnością ponad dwudziestu penitentów na godzinę. Taka jest częstotliwość spowiedzi w dzień skoczowskiego targu. Więc może to diabeł bierze odwet za użyźniające źródło łaski.
A może to dramatyczne zdarzenie jest dla nas, katolików budzikiem, sygnałem, że trzeba się ocknąć, bo żyjemy w czasach zanikającego szacunku dla pobożności Maryjnej. Zapomnieliśmy, jak Sobór Watykański pięknie umieszcza Bożą Rodzicielkę we wspólnocie Kościoła, jako naszą Matkę i Nauczycielkę na drogach wiary, pierwszą uczennicę Swojego Syna. Która z grup nurtu Nowej Ewangelizacji ukazuje w Maryi przykład całkowitego oddania się na służbę Panu i publicznie się do tego przyznaje? Czy w imię poprawności ekumenicznej, w imię spokoju i kompromisu, nie chowamy Matki Bożej za plecy, udając, że to nic, że to tylko taki nasz katolicki folklor i nie ma o czym mówić w ogóle, są ważniejsze sprawy? Jeżeli z Wieczernika Kościoła, z Wieczernika Pięćdziesiątnicy, wyprosimy Matkę Chrystusa, to wcześniej lub później przyjdzie kolej na Apostołów, wreszcie te Płomienie i Powiew Ducha Ożywiciela. I z Wieczernika zostanie nam izba: cóż z tego, że na górze, jeśli pusta?
O profanacji skoczowskiego wizerunku piszemy TUTAJ.