Rękodzieło uczestników zajęć w Katolickim Domu Opieki "Józefów" przy ul. Grzybowej w Bielsku-Białej można było kupić 15 i 16 października na kiermaszu w Ratuszu - a tym samym wesprzeć działalność domu.
Kiermasz prac Katolickiego Domu Opieki "Józefów wykonanych przez seniorów z Domu Dziennego Pobytu Św. Józefa, seniorów Domu Pomocy Społecznej Matki Bożej Nieustającej Pomocy i dzieci ze Świetlicy Środowiskowej im. Dzieciątka Jezus odbędzie się w Urzędzie Miejskim w Bielsku-Białej przy Placu Ratuszowym 6, z okazji rocznicy ustanowionego święta Jana Pawła II. 15 października kiermasz będzie czynny od 9.00 do 14.00 a 16 października od 9.00 do 16.00.
Przy przygotowanym stoisku znajdzie się także miejsce na okazały portret św. Jana Pawła II.
- To haftowany obraz, wykonany przed rokiem przez 92-letnią panią Kazię - mówi Małgorzata Bielicka, która prowadzi z seniorami zajęcia z rękodzieła. - Byłyśmy bardzo wzruszone, kiedy się dowiedziałyśmy, że kończyła go w nocy z 21 na 22 października. Bardzo jej zależało, żeby był gotowy akurat na święto św. Jana Pawła II.
Trochę się obawiamy
- To nasz pierwszy kiermasz, więc trochę się obawiamy czy nasze prace będą się podobać - mówi Bożena Siuda, kierownik Domu Dziennego Pobytu św Józefa. - Bardzo nam zależy, by nasi pensjonariusze mieli satysfakcję z zainteresowania ich rękodziełem.
Dwa razy w tygodniu seniorzy przychodzą na zajęcia plastyczne. - Ich rezultatem są wykonane przez nasze 90-letnie uczestniczki prace na szydełku. A wśród nich - torebki, serwetki, gwiazdki, aniołki, etui na komórki i tablety. Będą prezentowane także prace wykonywane techniką decupage: ozdabiane słoiki i butelki, ikonki, zabawki z tkaniny: zwierzątka, lalki, wianuszki, torby, a także kartki okolicznościowe, biżuteria, świece i inne - mówi Małgorzata Bielicka.
Samotne siedzenie nie jest dobre
- Na zajęcia przychodzę od jakichś dwóch, trzech lat - mówi pani Maria. - Usłyszałam o nich od koleżanki. Powiedziała mi, że jest bardzo fajnie - jest z kim porozmawiać, z kim pomodlić. Są organizowane odczyty, mamy zajęcia sportowe, czasem idziemy razem do kina na bardzo dobre filmy, możemy brać udział w życiu kulturalnym miasta. Ręce mi się trzęsą, niedowidzę, ale przychodzę, bo mi się tu wszystko podoba - dodaje.
- W domu samotne siedzenie nie jest dobre - mówi pani Gienia. - Niewiele chce się robić. A tu dużo rozmawiamy o sprawach domowych, pośpiewamy piosenki i oczywiście zawsze się czegoś nowego nauczymy. Po to tu człowiek przychodzi, żeby coś robił, żeby umysł na stare lata pracował.