Jak co roku 14 września bielszczanie modlili się za swoje miasto - jego mieszkańców żyjących i zmarłych - pod Krzyżem Trzeciego Tysiąclecia na wzgórzu Trzy Lipki w Starym Bielsku.
Mimo niesprzyjającej pogody kilkuset bielszczan - a wśród nich prezydent miasta Jacek Krywult - przybyło na coroczne uroczystości pod krzyż na Trzech Lipkach. Z ks. Krzysztofem Ryszką, proboszczem parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa, z osiedla Sarni Stok przyszła grupa wiernych, którzy na wzgórze podążali, odprawiając nabożeństwo Drogi Krzyżowej.
Ks. Zygmunt Siemianowski, proboszcz parafii św. Stanisława BM w Starym Bielsku, która co roku organizuje uroczystości pod krzyżem, mówił: - Spotykamy się pod krzyżem by sprawować tu Najświętszą Ofiarę. Krzyż ten jest nie tylko symbolem cierpienia, ale to przede wszystkim dla nas znak odkupienia, znak szczęścia i życia wiecznego.
W czasie Mszy św. odprawionej przez księży dekanatu starobielskiego pod przewodnictwem dziekana ks. prałata Stanisława Wawrzyńczyka, proboszcza parafii św. Maksymiliana w Aleksandrowicach, jej uczestnicy modlili się o pomyślność i Boże błogosławieństwo dla mieszkańców miasta, jego władz i instytucji społecznych, a także za zmarłych bielszczan.
W homilii ks. Grzegorz Pal starobielski wikariusz mówił: - Stając pod krzyżem, patrzymy na nasze miasto, na naszą cząstkę diecezji, na Beskidy, a przy dobrej pogodzie - na szczyty naszych polskich Tatr. Przychodząc tutaj, możemy doświadczyć pięknej mistyki gór, odpocząć, podumać, a czasem nieraz odmówić Różaniec. Wiele powstało utworów o krzyżu. W dniu dzisiejszym krzyż przykuwa naszą uwagę. Jego widok wlewa do naszych serc nadzieję i sprawia, że zaczynamy inaczej mówić, działać, a przede wszystkim myśleć.
Dodał również, że krzyż, na którym umarł Chrystus, pomimo to że - jak mówi prorok - Ukrzyżowany w poczet złoczyńców został zaliczony, dziś otaczany jest dużym szacunkiem. - Krzyż jest adorowany - na nim składamy pocałunek. W wielu miejscach spoczywa na widocznym miejscu; jest symbolem, znakiem wiary, odniesienia do wartości chrześcijańskich. Taki jak ten, pod którym dzisiaj jesteśmy, przypomina, że żyjemy w trzecim tysiącleciu. Jednak nie jest tak wszędzie. Są i tacy, którzy dzisiaj, po dwudziestu wiekach, patrzą na krzyż wyłącznie jak na dzieło artystyczne. Krzyż, krzyżyk dobieramy do stylu mebli, koloru ścian mieszkania. Jest też noszony nie jako znak wiary, ale z upodobaniem mody. Trzeba wskazać, że krzyż wielu ludziom nadal przeszkadza - zaznaczał .
Ks. Pal podkreślał też, że na krzyżu, jak w soczewce, skupiła się cała prawda o Chrystusie - prawda o miłości Boga Ojca i miłości człowieka, która pomaga dotykać tajemnicy każdego ludzkiego krzyża: - "Nie miej do Niego żalu, że podarował Ci krzyż. Sobie też nie zostawił nic więcej. Możesz oprzeć się na nim, by skoczyć wzwyż" - cytował na koniec.
Po Eucharystii duszpasterze dziękowali uczestnikom Mszy św. za ich wytrwałość. Kiedy przed 17.00 przyszli pod Krzyż, wokół słychać było odgłosy burzy. Pod koniec Mszy św. nawałnica dotarła na miejsce celebracji. Wierni wytrwale modlili się na odsłoniętej przestrzeni w ulewnym deszczu, wśród błyskawic i huku grzmotów.
- 14 września mieliśmy już śnieg, ale takiej burzy jeszcze nigdy - mówił się ks. prałat Antoni Kulawik, emerytowany proboszcz parafii w Starym Bielsku, który co roku 14 września jest obecny z duszpasterzami dekanatu i swoimi byłymi parafianami na Trzech Lipkach. - Dziękujmy Bogu, że nic się nikomu nie stało.
A na zakończenie Eucharystii ks. Stanisław Wawrzyńczyk dodał: - Niech ta pogoda będzie dla nas znakiem obfitości i Bożego błogosławieństwa!