Podczas swoich prymicji w Cieszynie bp Tadeusz Kusy modlił się także w Kalembicach, gdzie stoi jego rodzinny dom.
Kościół filialny parafii Opatrzności Bożej w Cieszynie-Pastwiskach w Kalembicach wypełnili najbliżsi: rodzina i parafianie, a także koleżanki i koledzy z dawnej klasy 11 c. Dołączyli też misyjni współpracownicy bp. Kusego. Ks. Krzysztof w afrykańskim języku sago wypowiedział życzenia i wspólnie zaśpiewali Bogu hymn dziękczynny.
- Moja rodzina jest tu obecna z małymi dziećmi. Błogosławiłem ślub mojej siostry Marysi, po latach siostrzeńca Marcina, chrzciłem siostrzenicę Basię, Karolinę – i nową generację dzieci, które urodziły się przed rokiem – mówił bp Kusy. - Rodzina to ważny temat, który przypomina, że trzeba zachowywać to, co jest nam dane jako dar i zadanie: nie tylko w wymiarze ludzkim, ale także jako dar wiary w Jezusa Chrystusa. Chcemy jako rodzina, także parafialna, nieść Chrystusa. To ważne zwłaszcza teraz, kiedy mało szanuje się prawa rodziny i prawo Boże.
Wzruszającym dla wszystkim momentem było udzielone na zakończenie Eucharystii błogosławieństwo dla rocznych krewniaków i całej rodziny.
Trudno było o wymowniejsze podsumowanie rodzinnej modlitwy niż odśpiewana przez wszystkich pieśń „Ojcowski dom”, którą sam bp Kusy wcześniej przywoływał w homilii, przypominając, że to „istny raj, dar Ojca Niebieskiego”…