Przyjdzie ktoś do spowiedzi i powie: nikogo nie zabiłem. To w nagrodę dostanie nóż?
Z niepokojem patrzę na naszą południową granicę, co też zza niej do nas znów przyjdzie. Wirusa eboli się nie boję. Na razie bez porównania groźniejszy jest wirus głupoty. A u naszych południowych sąsiadów pojawiła się właśnie jego najnowsza odmiana. Statystyki mówią, że za Olzą lawinowo rośnie liczba wypadków samochodowych, spowodowanych przez pijanych kierowców. Być może zjawiskiem tym bracia Czesi zarazili się od nas właśnie. Przepraszam. Jazda po kielichu jest grzechem, piorunującą mieszanką głupoty i zła, bezwzględnie grożącą katastrofą. Nie ma nad czym dyskutować, sprawa jest jasna.
Różne są sposoby walki z pijaństwem na drodze: od grzywny aż po więzienie i konfiskatę pojazdu. Powszechnie stosuje się czasowy albo nawet dożywotni zakaz prowadzenia samochodu. Są też konsekwencje niezrozumiałe albo zabawne. Słyszałem, że są kraje, gdzie zakaz prowadzenia pojazdu ze względu na alkohol policja wymierza w... godzinach. Jakiś tam ułamek promila można mieć w wydychanym powietrzu, ale jeśli ten ułamek się przekroczy, ociupinkę, ale jednak, to jest taka kara: za jedną ociupinkę - godzina zakazu, za dwie ociupinki - dwie godziny i tak dalej.
Ale nasi południowi sąsiedzi przebili wszystkich. W zeszłym tygodniu w okolicach Frydka Mistka policjanci zatrzymywali kierowców i kazali dmuchać w alkomat. Kto wydmuchał coś tam niedozwolonego, dostawał „pokutę”. A kto nie wydmuchał nic, dostawał... puszkę piwa.
- Bezalkoholowego! - trzeba dodać gwoli rzetelności informacji, ale jednak piwa. Nie będę się rozwodził nad bezalkoholowością piwa. Znajomy lekarz w kontekście leków gryzących się z alkoholem wytłumaczył mi kiedyś, że czegoś takiego jak bezalkoholowe piwo nie ma. Zresztą proszę uważnie poczytać etykietki tego rodzaju trunków.
Sama idea wychowawcza jest, jak dla mnie, powalająca. Myślę sobie tak: przyjdzie ktoś do spowiedzi i powie: nikogo nie zabiłem. To w nagrodę dostanie nóż.
- Nienaostrzony! - trzeba dodać gwoli rzetelności informacji, ale jednak nóż. Sanepid w sklepie zbada, że jest czysto. Za to właśnie podaruje właścicielowi uroczą parkę szczurów.
- Zdrowe, przebadane! - trzeba dodać gwoli rzetelności informacji, ale jednak szczury.
Wstyd pomyśleć, co według takiej logiki dać w nagrodę komuś, kto z żoną współżyje po chrześcijańsku i nie bije swoich dzieci: prezerwatywę - tyle, że podziurawioną - i krzesło elektryczne bez bezpieczników?
A kiedyś mówiło się, że to my właśnie jesteśmy najzabawniejszym „barakiem” w całym ówczesnym „obozie” państw, do którego i Czesi należeli. Ze smutkiem, ale jednak trzeba im dziś oddać palmę pierwszeństwa w dziedzinie „najzabawniejszości”.