Spośród kandydujących z terenu Podbeskidzia kandydatów mandat posła do Parlamentu Europejskiego zdobył jedynie dr Jan Olbrycht. Będzie europosłem już trzecią kadencję.
Jest eurodeputowanym od chwili przystąpienia Polski do Unii i podczas dwóch kadencji dał się poznać jako poseł aktywny i kompetentny, a także konsekwentnie opierający swoją aktywność na fundamencie wiary katolickiej. - Chciałbym realizować to dalej - mówi.
- Staram się w polityce realizować ideę chrześcijańskich demokratów w Europie, zapoczątkowaną przez Roberta Schumana. Rozumiem ją jako typ uprawiania polityki ściśle oparty na wartościach, jakie się wyznaje. Dla mnie są to wartości chrześcijańskie. Jej wyznacznikiem jest też centrowa, a nie liberalna, postawa w kwestii gospodarki oraz postawa proeuropejska czyli przekonanie, że wzmocnienie Unii Europejskiej jest procesem korzystnym - mówił Jan Olbrycht jeszcze przed tymi wyborami.
Jednym z ważnych zadań europarlamentarzysty, które stara się realizować jako katolik, jest reagowanie na próby wprowadzania w unijnych aktach prawnych rozwiązań sprzecznych z wartościami katolickimi.
- To wymaga niezwykle szczegółowego śledzenia wszystkich pojawiających się nowych aktów prawnych, czy czasem nie pojawiają się rozwiązania absolutnie sprzeczne z systemem wartości, który wyznajemy. One równocześnie są sprzeczne z uniwersalnym systemem wartości, które papież Benedykt XVI nazwał sprzecznymi z wartościami humanistycznymi. Jeżeli pojawia się coś, co zagraża, staramy się to jak najszybciej, na wczesnym etapie osłabić lub zablokować. Do tego potrzebna jest wiedza. Dlatego też na bieżąco niezbędne są kontakty z Kościołem instytucjonalnym, bo tam są eksperci, którzy pracują nad szczegółowymi zagadnieniami - mówi Jan Olbrycht.
- Szybkie konsultacje i wymiana informacji dotyczą spraw bardzo poważnych i trudnych: kwestii bioetycznych, słynnej dyskusji na temat gender czy dotyczących problematyki rodzinnej. To są na przykład kwestie finansowania eksperymentów bioetycznych, badań na komórkach macierzystych pobieranych od osób dorosłych, które mają na celu służyć zdrowiu człowieka. Te ostatnie są popierane również przez Kościół, ale trzeba je wyraźnie odróżniać od badań nad embrionami, które na dzisiaj są kompletnie niesprawdzone i budzą uzasadnione wątpliwości. Tu nie wystarczy wrażliwość czy wyczucie - trzeba mieć konkretną wiedzę - podkreśla europarlamentarzysta.
Tym bardziej, że środowiska antychrześcijańskie są bardzo aktywne i w różnego rodzaju aktach prawnych, nieraz bardzo ważnych i słusznych, wprowadzają elementy, które natychmiast wypaczają ideę tego aktu i trzeba być naprawdę bardzo dobrze zorientowanym, żeby wyłapać, w którym momencie nawet jedno zdanie potrafi zmienić sens tego aktu. - Dlatego ważna jest stała konsultacja z ekspertami Kościoła, jak też ścisła współpraca z innymi podobnie myślącymi posłami i wymiana informacji na temat takich innowacji, a także wspólne uświadamianie naszym kolegom, jakiego typu niebezpieczeństwa się kryją w tych dokumentach, nad którymi pracujemy - mówi Olbrycht.
Do sukcesów tego środowiska należy, zdaniem eurodeputowanego Olbrychta, fakt, że dziś antychrześcijańskie projekty nie przechodzą bez żywych dyskusji na forum PE. - Choć wykazujemy maksymalną czujność, oczywiście nie wszystko nam się udaje zablokować - przyznaje polityk.
Jeden z nas
Był jednym ze współorganizatorów akcji "Jeden z nas", którą prowadziły pozarządowe organizacje pro-life w Europie.
- Ta akcja zakończyła się sukcesem w postaci zebranych prawie 2 milionów podpisów. Była wspierana cały czas przez naszą grupę posłów PE, ale bardzo zależało nam, żeby w krajach unijnych prowadziły ja organizacje pozarządowe, bo gdyby oficjalnie była podejmowana przez polityków, natychmiast zostałaby zablokowana i nie znalazłaby społecznego poparcia. I tak, jako akcja o charakterze europejskim, dla wielu osób o nastawieniach eurosceptycznych, była akcją podejrzaną - mówi Jan Olbrycht.
Drugim ważnym aspektem całej akcji było położenie głównego nacisku na sprawę protestu przeciwko wydawaniu unijnych pieniędzy na zabiegi aborcyjne - czyli właściwie przeciwko konkretnemu zapisowi budżetowemu.
- Oczywiście duch całej tej akcji był inny i chodziło o wsparcie myślenia pro-life czyli ochrony życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci. Taka była istota tej akcji, ale ogromnie ważne było, nie takie sformułowanie znalazło się w treści podpisywanej petycji, gdyż w razie wprowadzenia jej pod obrady PE mogłoby w konsekwencji dojść do głosowania nad tymi treściami. Doprowadziłoby to do sytuacji, w której parlament głosowałby nad tym, czy i od kiedy powinno się życie chronić. Do tego nie można dopuścić, bo łatwo sobie wyobrazić, czym groziłoby przegranie takiego głosowania... O tym właśnie trzeba myśleć wykonując jakikolwiek krok polityczny w Europarlamencie... - dodaje cieszyński eurodeputowany.
Dr Jan Olbrycht, socjolog z Cieszyna
W polityce pojawił się wyposażony w poważne doświadczenie samorządowe: był wcześniej burmistrzem Cieszyna i marszałkiem województwa śląskiego.
W PE reprezentuje Polskę od 2004 r. i należy do grona najlepszych posłów. Jest deputowanym z ramienia Platformy Obywatelskiej i należy do frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Pracuje głównie nad kwestiami budżetowymi i finansami, ale z drugiej strony bardzo aktywnie zajmuje się sprawą realizacji wartości w polityce.
W drugiej kadencji jako wiceprzewodniczący frakcji EPL odpowiadał za relacje z Kościołami i wspólnotami wyznaniowymi. Przygotował też szereg konferencji i seminariów, informujących o prześladowaniach chrześcijan na świecie i współorganizował konferencję o dyskryminacji chrześcijan w UE.
Należy do grupy aktywnych posłów katolików, którzy budowali współpracę PE z Komisją Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE) i nuncjuszem apostolskim przy UE. Bardzo blisko współdziała też z międzynarodową organizacją Pomoc Kościołowi w Potrzebie.