Wydawało się, że łatwe do kupienia gotowe palemki ostatecznie zwyciężą również w tej parafii. Tak się nie stało. Od kilku lat skutecznie wyparły je palmy robione w domach przez całe rodziny, z tradycyjnych gałązek i kwiatów.
- Kiedy pytam dzieci, czy same robiły swoje palmy, często przyznają, że pomagał dziadek, rodzice, starsze rodzeństwo. To, oczywiście, nie jest żadną przeszkodą do udziału w konkursie. Bo liczy się właśnie to, żeby to było rodzinne, domowe zadanie, przy którym wszyscy się spotkają. Nawet jeśli dziecko samo nie wykonało wszystkich czynności - bo zrobienie palmy jest przecież dość trudne - to ważne, by miało od początku tę świadomość, że palmę się robi. Żeby z tą świadomością dorastało, bo wtedy jest szansa, że samo przeniesie ją kiedyś do własnej rodziny - mówi Maria Staniek, jedna z jurorek konkursu.
A że dzieci, dla których organizatorzy konkursu co roku przygotowują nagrody za najładniejsze palmy, niekoniecznie najwyższe, skutecznie zachęcają bliskich, w wielu domach przed Niedzielą Palmową znów palmy się robi.
- Naszą skończyliśmy wczoraj o 23.00 - wyznawał po cichu jeden z ojców, ale za to z dumą prezentował okazałą palmę. - Szkoda tylko, że nie pomyśleliśmy w porę, żeby zerwać gałązki, bo wiosna przyszła tak szybko i nie mamy już bazi. Wszystko przekwitło... - ubolewał inny.
Ten konkurs to dobry pomysł, który zachęcił wiele rodzin do powrotu do starej tradycji, która już prawie zanikała. - Bardzo się cieszę, że znów tyle kolorowych palm widać przed kościołem - dziękował ks. Jacek Kobiałka przed poświęceniem palm.
A po Mszy św. wręczono nagrody. Tę główną - rower, ufundowany przez burmistrza Czechowic-Dziedzic Mariana Błachuta - otrzymał Szymek Kowalczyk, który palmę przygotowywał wraz z tatą i młodszym rodzeństwem. Upominki, ufundowane m.in. przez sołtysa i radnych z Zabrzega, otrzymała spora gromada najmłodszych. Uciechy było wiele.
- To niesamowita radość, kiedy w Niedzielę Palmową w Zabrzegu jest znów tak, jak kiedyś... - mówią zgodnie parafianie.