Byłego proboszcza parafii św. Macieja w Andrychowie i dziekana andrychowskiego żegnali mieszkańcy miasta, przedstawiciele samorządu i miejscowych instytucji, a także rodacy z Poronina z góralską kapelą.
W modlitwie, której przewodniczył biskup Roman Pindel, uczestniczyło prawie 100 księży diecezji bielsko-żywieckiej i archidiecezji krakowskiej.
– Dziękujemy za kapłana, który był proboszczem, przewodnikiem duchowym, za jego pracowitość i oddanie – mówił podczas uroczystości ks. prał. Stanisław Czernik, obecny proboszcz i dziekan andrychowski. Ks. prał. Franciszek Skupień zmarł 16 marca, w 78. roku życia i 54. roku kapłaństwa. Pochodził ze Stołowego na Podhalu, obecnie w granicach parafii w Gliczarowej, z kościołem najwyżej położonym w Polsce, wcześniej należącym do parafii w Poroninie. Należał do rocznika alumnów, którym bp Karol Wojtyła po raz pierwszy udzielił święceń kapłańskich. Ks. Skupień pracował jako wikariusz w parafiach archidiecezji krakowskiej. Tworzył wspólnotę parafialną w Mętkowie koło Chrzanowa. Kierował przeniesieniem i odbudowaniem tutaj drewnianego kościoła z Niegowici. Był proboszczem w Nowej Hucie-Bieńczycach, a w latach 1988–2003 proboszczem w Andrychowie. W tym czasie biskupem, a potem kardynałem został pochodzący stąd ks. prał. Stanisław Ryłko. Dzięki wsparciu ks. Skupnia powstała parafia w Sułkowicach-Łęgu. Dbał o kościół parafialny, wykonał remont dachu, odnowił polichromię i posadzkę, zadbał o renowację kaplicy cmentarnej. Pod jego opieką powstały pierwszy na terenie diecezji bielsko-żywieckiej krąg Domowego Kościoła oraz tygodnik parafialny. Wspierał tworzenie sanktuarium na Groniu Jana Pawła II. Po przejściu na emeryturę pełnił posługę ojca duchownego kapłanów, był spowiednikiem w bazylice wadowickiej. Ks. Skupień pochodził z góralskiej rodziny, wielodzietnej i pobożnej. W posłudze kapłańskiej często odwoływał się do gwary, góralskich tradycji i zwyczajów. Góralska wytrwałość i upór czyniły jego pracę skuteczną i owocną. Zgodnie z życzeniem spoczął wśród swoich, na cmentarzu w Poroninie.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się