Trydent nad Olzą

Schola gregoriańska powstaje w Cieszynie, żeby śpiewać na Mszy Trydenckiej.

Śpiew jest piękny, ale i trudny. Wierni mogą się jeszcze włączyć w Kyrie albo Sanctus czu Agnus Dei („Panie, zmiłuj się nad nami”, „Święty”, „Baranku Boży”), jeśli te wykonywane są na wpadającą w ucho melodię. W przypadku antyfon pozostaje już tylko słuchanie.

- I śledzenie tekstu - wyjaśnia ks. Klaja. - Wierni mają łacińsko-polskie mszaliki i mogą przeczytać po polsku to, co schola śpiewa po łacinie, w ten sposób uczestnicząc w liturgii, a nie uciekając od niej we własną modlitwę, z przysłowiowym już różańcem podczas Mszy św. w ręku.

Mszę św. Trydencką, za zgodą biskupa ordynariusza, odprawiano już w różnych kościołach. W ubiegłoroczne Zaduszki Mszę Pro Defunctis („Za zmarłych”) ks. Klaja odprawił w kościele parafialnym w Żywcu Moszczanicy, na prośbę miejscowego proboszcza ks. Edwarda Loranca. Być może Cieszyn stanie się kolejnym ośrodkiem dawnego rytu w diecezji.

- Jeśli schola powstanie i będziemy mieli zaplecze śpiewaków, to może jeszcze przed wakacjami uda się, za zgodą księdza biskupa, rozpocząć sprawowanie Mszy św. trydenckiej w cieszyńskim kościele - mówi ks. Stefan Sputek i dodaje, że chciałby, aby taka Msza św. była odprawiana w tym kościele regularnie, na przykład co miesiąc.
 

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..