Koncertu Walentynkowego cieszyńskich licealistów nie trzeba nigdzie ogłaszać. Po raz szesnasty biletów brakowało już kilka dni po ogłoszeniu jego daty.
Zajęte absolutnie wszystkie miejsca w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie - także te na dostawkach. I to na dwóch spektaklach. W przypadku tego wydarzenia to już norma. Bo Koncert Walentynkowy na rzecz chorych - podopiecznych domowego Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty, co roku cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
"Witam Państwa bardzo serdecznie!" - tymi czterema słowami Dorota Kania, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Chorych Hospicjum im. Łukasza Ewangelisty od lat witała uczestników koncertu. Była pierwszą osobą, która pojawiała się na scenie.
Ale w tym roku - niespodzianka. Było słychać głos pani prezes, ale przed kurtyną jako pierwszy znalazł się... Michał Jucha.
Przed rokiem gościem cieszyńskiego koncertu była Ewa Jucha - żona Michała - razem z ich córeczką Hanią. Wtedy Michał był obecny w Cieszynie dzięki filmikowi, jaki prezentowano na ekranie. Osobiście w tym czasie przebywał w klinice w Budapeszcie, gdzie lekarze operowali nowotwór, z którym walczył od kilku lat.
Juchowie ze wzruszeniem dziękowali za pomoc, jaką okazali im uczestnicy zeszłorocznego koncertu i wszyscy, którzy wpłacali jeden procent podatku na hospicyjne subkonto Michała. Dzięki temu dziś Michał może się rehabilitować i wracać do sił.
- Dzięki tylu otwartym sercom, na pomoc dla Michała udało się nam zebrać 80 tys. zł - mówiła szczęśliwa Dorota Kania.
Ewa i Michał są absolwentami cieszyńskiego LO im. Antoniego Osuchowskiego. Pierwsze cieszyńskie Koncerty Walentynkowe dla chorych, to właśnie wspólny pomysł młodzieży obu liceów. Tym chętniej więc cieszyniacy i mieszkańcy całego powiatu zaangażowali się w pomoc Michałowi.
W tym roku Michał mógł podziękować osobiście. Razem z D. Kanią witali przybyłych gości. A potem był już czas spektakularnych popisów na scenie.