W 75. roku życia i 49. kapłaństwa zmarł ks. kan. Stanisław Jania, były proboszcz w podżywieckim Wieprzu. 16 lat pracował w pozbawionych księży parafiach północnej Polski.
Dwa dni trwały uroczystości pogrzebowe śp. ks. kan. Stanisława Jani, emerytowanego proboszcza w podżywieckim Wieprzu, rekolekcjonisty, dawnego duszpasterza w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i kapelana tamtejszego biskupa Ignacego Jeża.
W środę 12 lutego w godzinach południowych trumnę z ciałem ks. kanonika wniesiono do kościoła parafialnego. Uroczystości przewodniczył bp ordynariusz Roman Pindel, a kazanie wygłosił kolega rocznikowy zmarłego ks. dr Franciszek Płonka, dyrektor Wydziału Rodzin Kurii Diecezjalnej. Do późnych godzin nocnych kościół pozostawał otwarty, a wierni przychodzili, by pomodlić się przy trumnie zmarłego proboszcza.
W czwartek o 14:00 rozpoczęła się Msza św. pogrzebowa, której przewodniczył bp Jan Zając z Krakowa w koncelebrze biskupa pomocniczego Piotra Gregera i blisko stu kapłanów diecezji bielsko-żywieckiej i krakowskiej, z której ks. Jania Pochodził. Kościół nie pomieścił wiernych, przybyłych na pogrzeb. W Nawie głównej stanęły poczty sztandarowe szkół, związków i organizacji kościelnych i społecznych. Ostatnie honory oddali zmarłemu druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej. Żałobnym pieśniom towarzyszyła orkiestra dęta i kapela góralska. Spora część uczestników przyszła na pogrzeb w tradycyjnych strojach góralskich. W kościele stawili się także przedstawiciele Związku Podhalan ze swoim kapelanem ks. prałatem Władysławem Zązlem.
Ks. kan. Stanisław Jania cieszył się uznaniem swoich parafian. parafiawieprz.pl Pożegnalne kazanie wygłosił ks. infułat Władysław Fidelus, dziekan i proboszcz żywiecki, również kolega rocznikowy zmarłego. Wspomniał go jako człowieka wielkiej pogody ducha, który wnosił wiele ciepła i radości w życie duszpasterskie Żywiecczyzny. Zwrócił też uwagę na jego wieloletnie cierpienie, któremu towarzyszyła głęboka modlitwa. Podziękował również miejscowym lekarzom za troskę o ks. Stanisława.
- Już wiele lat temu ks. Jania znalazł się w szpitalu żywieckim w tak ciężkim stanie, że lekarze nie dawali szans na powrót do zdrowia. W odruchu troski, a nawet desperacji, ze względu na trudy podróży, przetransportowali jednak ks. Stanisława do specjalistycznego szpitala w Sosnowcu. Ryzyko dało efekty, ks. proboszcz podźwignął się z choroby i szczęśliwie wrócił do Wieprza, by jeszcze przez kilka lat, aż do przejścia na emeryturę pełnić posługę proboszcza.