- To o nim bł. Jan Paweł II powiedział: - Jemu tyle zawdzięczam - przypomina ks. dr Jacek Waligóra, autor książki o abp. Eugeniuszu Baziaku, metropolicie lwowskim pod koniec II wojny światowej i później - na wygnaniu.
Ks. dr Jacek Waligóra pochodzi z Bielska-Białej i od lat duszpasterzuje na Ukrainie, m.in. w Niżankowicach. Właśnie ukazała się jego książka "Cierpiący pasterz", poświęcona tragicznej postaci abp. Eugeniusza Baziaka, lwowskiego metropolity zmuszonego w 1946 roku przez sowieckie władze do opuszczenia swojej diecezji, do której nigdy już nie udało mu się powrócić. W 2012 r. minęła 50. rocznica jego śmierci.
O bohaterze swojej książki ks. Waligóra mówił podczas spotkania promocyjnego w Książnicy Beskidzkiej, gdzie przy tej okazji można było obejrzeć wystawę fotografii ze Lwowa. Witając gości Bogdan Kocurek, dyrektor Książnicy, odczytał skierowany do nich list kard. Mariana Jaworskiego, emerytowanego metropolity lwowskiego, któremu stan zdrowia nie pozwolił na udział w tym spotkaniu, a który publikację opatrzył swoim wstępem. Kard. Jaworski podziękował za przypomnienie postaci biskupa wygnańca i przywołanie wypowiedzi i wspomnień świadków, wśród których był także papież Jan Paweł II. Jest wśród nich także kard. Jaworski, który we Lwowie wstąpił do Seminarium Duchownego Archidiecezji Lwowskiej i wraz z pozostałymi klerykami opuszczał Lwów w 1945 roku, gdy całe seminarium przeniesiono do Kalwarii Zebrzydowskiej. Po kilku latach władze komunistyczne wymusiły, by całkowicie je zamknąć.
- Arcybiskup Baziak to postać bardzo ciekawa i zarazem niezwykle boleśnie doświadczana przez długie lata. Tym bardziej szkoda, że jest to dziś postać prawie zapomniana. O ile przed laty o to starali się ci, którzy go ze Lwowa wypędzili, o tyle dziś nie powinno to już mieć miejsca - uważa ks. dr Waligóra. - Kilka miesięcy temu minęła zupełnie przemilczana 55. rocznica biskupiej konsekracji ks. Karola Wojtyły, którego na biskupa wyświęcił nie kto inny, jak właśnie abp Baziak, który musiał przy tym mocno stawać w obronie przyszłego biskupa, bo wielu było takich, którzy nie mogli pogodzić się z faktem, że zaledwie 38-letni ksiądz ma zostać biskupem. Abp Baziak, wówczas administrator apostolski archidiecezji krakowskiej, odpowiadał krótko: - Ja potrzebuję biskupa do roboty, a nie do ozdoby. A młody jest - da radę!
Po latach, kiedy już z trudem poruszał się o własnych siłach i podczas pielgrzymki do Polski wożono go na specjalnej platformie, papież Jan Paweł II zapragnął nawiedzić katedrę na Wawelu. Podczas tych odwiedzin poprosił, żeby platformę zatrzymać przy grobie abp. Baziaka. Po chwili pobłogosławił grób i powiedział: - On mnie wyświęcił na biskupa. On mnie wybrał... A w liście do kard. Jaworskiego, pisanym w 25. rocznicę śmierci abp. Baziaka papież wspominał czasy, kiedy był jego najbliższym współpracownikiem. - Jestem świadom, jak wiele mu zawdzięczam - pisał.
Abp Baziak był konsekratorem bp. Wojtyły. Jego natomiast konsekrował na biskupa abp Bolesław Twardowski, którego konsekratorem był św. abp Józef Bilczewski. Jak podkreślał papież Jan Paweł II, wielkie znaczenie dla niego miała duchowa spuścizna tych pośredników sukcesji apostolskiej.