Pilot szybowcowy z Podbeskidzia - najlepszym sportowcem minionego roku.
W lataniu osiągnął najwyższy pułap - dosłownie. Pod koniec roku udało mu się pokonać zaporę absurdów i utrudnień, wybuchową mieszankę nieżyciowych przepisów i braku dobrej woli, by poderwać maszynę i z lotu ptaka spojrzeć na Annapurnę. Jego osiągnięcia docenił Polski Komitet Olimpijski. Sebastian Kawa - szybowcowy mistrz świata - odebrał w Warszawie Wielką Nagrodę Honorową imienia Piotra Nurowskiego w kategorii Sportowiec Roku.
Sebastian Kawa jest mieszka w Międzybrodziu, jest członkiem bielskiego aeroklubu, mistrzem świata w szybowcowej klasie Standard, mistrzem Europy w klasach Standard i 18-metrowej.
Pod koniec grudnia przeleciał szybowcem nad najwyższymi górami świata - Himalajami.
Jest mężem i ojcem dwójki dzieci. Idąc w ślady rodziców ukończył - z tytułem doktora - studia medyczne, specjalizuje się w ginekologii i położnictwie, udziela się jako wolontariusz w szpitalu miejskim w Bielsku-Białej. Nagrodę Polskiego Komitetu Olimpijskiego otrzymał ex aequo z mistrzem świata w rzucie młotem Pawłem Fajdkiem. Uroczystość wręczenia nagród odbyła się w poniedziałek 13 stycznia w warszawskiej siedzibie PKOl, podczas dorocznego spotkania Rodziny Olimpijskiej.
Wielką Honorową Nagrodę Sportową ustanowiono w roku 2009, rok później nadając jej imię tragicznie zmarłego w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem b. prezesa PKOl Piotra Nurowskiego. Jest ona wyrazem uznania dla największych osiągnięć sportowych minionego roku.