Od Pasterki aż do 12 stycznia przez całe dni w żywej szopce przy sanktuarium św. Barbary w Strumieniu trwało kolędowanie. Przybywały rodziny z okolicy, goście z zagranicy, był też premier Jerzy Buzek.
Zaczęliśmy we wrześniu
Opiekunowie szopki nie ukrywają, że to piękne dzieło wymagało wielkiej pracy. - Już we wrześniu grupa musi pojawić się na polach, szukać słomy, a potem, już na miejscu, pozostaje szczegółowy przegląd zagród, poszycia. Trzeba sprawdzić, co zgniło i wymaga wymiany na nowe, a gdzie wystarczy poprawić i załatać słabsze miejsca - przyznaje ks. Binda.
Sami muszą drzewo na budowę zagród dla zwierząt, powycinać i potem wykonać wszystkie konstrukcje, z barierkami, schodkami i podejściami dla odwiedzających. Potem pozostaje zawieszenie lamp, urządzenie odpowiedniego wystroju, dekoracji. Już na początku grudnia pojawia się świetlny anioł - zaproszenie do szopki. W tym roku postawili tez solidne tablice informacyjne przy pobliskiej drodze szybkiego ruchu Wisła-Katowice.
- A przez cały rok szukamy w okolicy zwierząt, które zamieszkają w szopce. Odchodzimy od poszukiwania egzotycznych gatunków na rzecz ciekawych okazów tych zwierząt, które faktycznie żyją w naszej okolicy. Zależy nam, żeby pokazać bliskość tego otoczenia Pana Jezusa i naszej okolicy - tłumaczy ks. Binda. Potem toczą się rozmowy z właścicielami i przygotowania. Potem jeszcze trzeba przygotować siatki i zabezpieczenia, zgromadzić potrzebną karmę, a następnie przewieźć żywych mieszkańców szopki i czuwać nad bezpieczeństwem, karmić zwierzęta.
- Roboty jest dużo, ale warto! - nie mają wątpliwości parafianie. Większość z nich to członkowie Bractwa św. Barbary, ale pomagają też pozostałe grupy parafialne.
Kilkadziesiąt osób pełniło też stałe dyżury, bo od rana do wieczora przecież ktoś musi w szopce czuwać, witać gości i strzec porządku. W tym roku każdy z odwiedzających dostaje pamiątkowy obrazek ze zdjęciem "Strumieńskiego Betlejem". - To pamiątka tego spotkania z Panem Jezusem, który jako Dzieciątko narodził się w Betlejem - mówią gospodarze szopki.
Jak co roku tłumy pojawiły się też 12 stycznia - w ostatnim dniu, by pokłonić się w Strumieńskim Betlejem po raz ostatni. Koncert kolęd w świątyni dał chór "Canzonetta", a o wieczorem rozpoczął się przy żłóbku, wśród zwierząt, pożegnalny śpiew kolęd w wykonaniu zespołu regionalnego "Koniaków", a także grupy góralskich kolędników z Bielska-Białej Straconki. Całość zakończył pokaz sztucznych ogni.
Za to wspólne przeżywanie radości z Bożych Narodzin dziękował wszystkim proboszcz parafii i kustosz sanktuarium św. Barbary - ks. prał. Oskar Kuska, a za zaangażowanie dziękowała parafianom burmistrz Strumienia Anna Grygierek.