Posłuchali papieża Franciszka i... zrobili "Raban na Obszarach!". Młodzi z Podbeskidzia przyjechali do bielskich Komorowic-Obszarów na pierwsze diecezjalne spotkanie przed Światowymi Dniami Młodzieży w Krakowie.
- Chcemy robić raban, żeby jak najwięcej ludzi chciało się do nas przyłączyć - tak jak prosił nas o to papież Franciszek na Światowych Dniach Młodzieży w Rio - mówią Bożena Hajduk z Cieszyna i Kasia Zuba z bielskiego osiedla Karpackiego. - Żeby inni chcieli z nami przygotowywać Światowe Dni Młodzieży w naszej diecezji, a potem w Krakowie. Ci, którzy byli już na ŚDM wiedzą, że to wielka siła modlitwy, radość, zjednoczenie młodych z całego świata przy Chrystusie. Przyjedzie do nas papież Franciszek i młodzi wielu narodów. Chcemy ich przyjąć jak najlepiej! Tym, którzy nie byli nigdy na ŚDM, chcemy pokazać w atrakcyjny sposób, że Ewangelia, Jezus to fascynująca przygoda życia!
W sobotni wieczór 14 grudnia przedstawiciele młodzieży z różnych zakątków diecezji bielsko-żywieckiej, razem ze swoimi duszpasterzami przyjechali do bielskiej parafii MB Fatimskiej w Komorowicach-Obszarach na pierwsze diecezjalne spotkanie przed krakowskimi dniami młodych, które odbędą się w lipcu 2016 roku.
Była pantomima o św. Marii Magdalenie i jej spotkaniu z żywym Bogiem w wykonaniu parafialnej grupy teatralnej młodzieży, była modlitwa uwielbienia, którą poprowadził zespół "Christian Groove Group" razem z Zuzanną Pradellą i Bogdanem Krzakiem; była wspólnotowa Eucharystia i agapa.
Dać młodym skrzydła
ŚDM w Krakowie dopiero za trzy lata. Nie za wcześnie na przygotowania? - Myślę, że my i tak jesteśmy już spóźnieni - mówi ks. Mirosław Szewieczek, diecezjalny współkoordynator ŚDM i duszpasterz młodzieży na Obszarach. - Po tym, jak papież ogłosił, że Światowe Dni Młodzieży będą w Krakowie, każdy z duszpasterzy młodzieżowych wie doskonale, że to jest niezwykła okazja. Zawsze powtarzam zdanie, które mnie pociąga: "Caritas Christi urget nos" - >>Miłość Chrystusa nas przynagla<<. Kiedy patrzę na młodych w diecezjach, w szkołach, w parafiach to myślę, że za chwileczkę możemy przegrać nasz czas. Bo to wszystko co się dzieje, biegnie bardzo szybko. Nie chcę mówić tak do końca o laicyzacji, ile o zmianie kultury, obyczajów, zmianie spojrzenia na Kościół, na kierownika duchownego - mówi duchowny.