Wstali i poszli

Po cieszyńskim marszu słowo „tysiąc” będzie kojarzyć się z życiem.

Wstali i poszli - tak najkrócej można skomentować to, co w niedzielę 8. grudnia stało się w Cieszynie. Tysiąc mieszkańców miasta i okolic zatańczyło poloneza na rynku. Tysiąc mężczyzn i kobiet ubrało - odpowiednio - błękitne i różowe szaliki. Tysiąc dorosłych i dzieci, na przekór wciskającego się bezczelnie chłodu, promowało rodzinę, jako dobrą markę.

Wstali i poszli - to określenie biblijne. Można je znaleźć na początku opisu sprowadzenia Arki Przymierza do Jerozolimy, a także nawiedzenia Elżbiety przez Maryję. To ciekawe zdanie znaczy, że ktoś wstał, a więc ożył, ożywił się, ruszył z miejsca, że mu coś nie było obojętne, że się przejął, że mu zależy. Oznacza, że poszedł, że wyszedł od siebie i ruszył gdzieś na zewnątrz, poza własną prywatność, żeby coś ogłosić.

Znamy ten dowcip o tonącym statku i pasażerach, którzy proszą księdza, żeby odprawił Mszę. A gdy okazuje się, że czasu jest za mało, to chociaż najważniejszą jej część. I ksiądz bierze czapkę i zaczyna chodzić po składce, ha, ha. A tak na poważnie, co jest najważniejszą częścią Mszy św.? Teologowie się spierają, fruwają w powietrzu epiklezy i anamnezy. A mnie się wydaje, że najważniejsze są ostatnie słowa: idźcie w pokoju Chrystusa! Idźcie, czyli wstańcie, ruszcie się z miejsca, wyjdźcie stąd, z kościoła, wyjdźcie na ulice i głoście to, co widziały wasze oczy i czego dotykały wasze ręce. I coś takiego właśnie stało się w Cieszynie: wstali i poszli. A manifestując życie, idąc drogą, głosili prawdę o rodzinie, że to, tak po prostu, ojciec, matka i dzieci. Głosili samego Chrystusa: drogę, prawdę i życie.

Szło ich tysiąc, może nawet więcej, bo po drodze dołączali inni. Od teraz tysiąc będzie mi się dobrze kojarzył. Z życiem.

 

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..