Mali i duzi przyjaciele dwóch najsłynniejszych bielskich chłopców świętowało z nimi ich urodziny. Wśród nich nie zabrakło pierwowzoru Lolka - Romana Nehrebeckiego.
I dzieci, i dorośli mieszkańcy Bielska-Białej, a także goście z wielu stron Polski świętowali 50-te urodziny dwóch bielskich smyków - Bolka i Lolka. Przyjechała górnicza orkiestra KWK "Murcki" w Katowicach, która przypomniała wszystkim najbardziej znane motywy muzyczne z kreskówki.
Wśród setek Bolków i Lolków, dziewczynek z rudymi kucykami jak u ich koleżanki Toli przechadzali się Tajemniczy Don Pedro, Bartolini Bartłomiej herbu Zielona Pietruszka, Plastuś, Błękitny Rycerzyk czy stwory ze "Scen z życia Smoków" - postaci stworzone w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych.
W towarzystwie świętujących nie mogło zabraknąć Romana Nehrebeckiego - pierwowzoru Lolka z bajkowej kreskówki "Bolek i Lolek" - syna Władysława, który stworzył najsłynniejszą dwójkę małych bielszczan i brata Jana - zmarłego w lipcu tego roku. Jan Nehrebecki był dla taty inspiracją do postaci Bolka.
- Tata nas obserwował. Niektóre sytuacje z naszego dzieciństwa znalazły się na ekranie, inne - jak choćby przygody z podróży dokoła świata - są oczywiście sytuacjami wymyślonymi - mówił "Lolek" siedząc 7 listopada przy pomniku Bolka i Lolka, stojącego obok bielskiej Galerii "Sfera".
Roman Nehrebecki uśmiechał się wspominając dzieciństwo swoje i brata, które zainspirowało tatę do stworzenia kreskówki. Różnice w fizycznej budowie chłopców - niższy, krępy Lolek i wysoki, szczupły Bolek, to też odzwierciedlenie charakterów Jana i Romana - też się różnili nie tylko wiekiem, ale i wyglądem. I - jak to bywa między braćmi - nie brakowało okazji do braterskich potyczek i psot.
Jak dodał, pomysł kreskówki, który zrealizował jego ojciec, mógłby i dziś inspirować twórców filmów animowanych dla dzieci.
Entuzjazm dzieci, które głośno wiwatowały na cześć swoich ulubieńców udzielał się dorosłym.
- Co roku obchodzimy w naszym mieście różne jubileusze, różne uroczystości, ale ta jest wyjątkowa - mówił Jacek Krywult, prezydent miasta, otwierając trzydniowe świętowanie. - Nikt się nie spodziewał, że dwaj chłopcy, którzy 50 lat temu przyszli na świat w studiu filmów rysunkowych dożyją 50 lat. Kilka pokoleń dorosło, a oni są tacy sami jak byli 50 lat temu. Wtedy też nikt nie pomyślał, że ich przygody obejrzy miliard ludzi na całym świecie. Ten miliard robi wrażenie - podkreślał prezydent z nadzieją, że przez najbliższe trzy dni Bielsko-Biała "będzie miastem bajkowym - że dorośli wrócą do swoich wspomnień, a dzieci będą się bawić i tak cieszyć jak dorośli 50, 40 czy 30 lat temu".