Jedni sami pokazali swoich dzieciom, że kochać Boga i Polskę to żaden obciach w dzisiejszych czasach. Innym to właśnie ich własne dzieci pokazały, że tak chcą i potrafią żyć. Postanowili więc im pomóc.
Mamy i ojcowie harcerek i harcerzy Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej spotkali się w Bielsku-Białej Wapienicy, w domu Ewy i Piotra Gliwickich - rodziców Jerzego - żeby podsumować pierwszą edycję działalności Kręgu Dobroczynności dla ZHR.
Ten szczególny krąg, to nowatorska inicjatywa filantropijna na Podbeskidziu - swego rodzaju "rodzicielska drużyna bez mundurów".
Hufce Harcerzy i Harcerek ZHR na Podbeskidziu tworzy około 150 harcerzy, którzy działają w drużynach zuchowych, harcerskich dla chłopców i dziewcząt w wieku od około 10 do 15 lat i wędrowniczych, które skupiają harcerki i harcerzy w wieku licealnym i starszym. Chłopakom przewodzi hufcowy Dariusz Łysoń, dziewczętom - hufcowa Hanna Rozwadowska.
- Od 2010 roku jako rodzice harcerzy i harcerek ZHR na Podbeskidziu przymierzaliśmy się do uruchomienia jakiejś formy wsparcia dla bardzo cennych, w naszej opinii, działań podejmowanych przez tą organizację opowiada Piotr Gliwicki. - Początkowo myśleliśmy o utworzeniu stowarzyszenia lub fundacji, ale pomysł nie doszedł do skutku.
Z czasem pierwotny pomysł został zastąpiony nowym - kręgiem dobroczynności.
- Tak to nazwaliśmy, a wzorujemy się na znanych na całym świecie "Giving Circles". To nieformalne grupy, które się tworzą w jakimś konkretnym celu pomocy - wyjaśnia Piotr. - Taka forma nie wymaga żadnej otoczki administracyjnej i łatwiej w nią zaangażować ludzi.
W styczniu 2012 roku rodzice podbeskidzkich harcerzy, którzy powołali pierwszy Krąg Dobroczynności dla ZHR, spotkali się po raz pierwszy. W lutym 2013 r. odbyło się spotkanie założycielskie kręgu. Podczas spotkania dyskutowali nad założeniami idei i zapoznali się z potrzebami ZHR przedstawionymi przez obecnych harcerzy.