Stanisław Janicki, pisarz i dziennikarz filmowy znany milionom telewidzów ze słynnego cyklu programów „W starym kinie”, świętuje w tym roku 80. urodziny.
Z tej okazji wybitny bielszczanin od władz miejskich Bielska-Białej otrzymał prezent w postaci jubileuszowego koncertu. Na scenie Bielskiego Centrum Kultury w niezwykłym spektaklu specjalnie przygotowanym dla Stanisława Janickiego i zatytułowanym „W starym kinie” wystąpili tancerze Baletu Dworskiego „Cracovia Danza”. W programie wykorzystano znane przeboje przedwojennej piosenki filmowej i kabaretowej, m.in. "Ada, to nie wypada", "Umówiłem się z nią na dziewiątą", "Czy tutaj mieszka panna Agnieszka"...
Program oklaskiwała publiczność złożona z przyjaciół i sympatyków jubilata.Były też kwiaty od prezydenta Jacka Krywulta i wielu innych osób, gratulacje i torty dekorowane rysunkiem klatki filmowej z charakterystyczną czołówką programu, który Stanisław Janicki prowadził przez dziesiątki lat. Kolejka chętnych ustawiła się też po autografy - z jego najnowszą książką o wybitnych ludziach filmu "Odeon. Felietony filmowe".
A uśmiechnięty bohater wieczoru w fotelu snuł z uśmiechem rozważania. Choć tym razem były raczej poświęcone życiu, a nie kinu, nie mogło w nich zabraknąć odniesień filmowych. Szukając odpowiedzi na pytanie o to, jak należy żyć, przytoczył anegdotę z Krzysztofem Zanussim w roli głównej - Otóż zastanawiając się nad tym, co najważniejsze, zamieszkał u kamedułów i z niecierpliwością czekał na ten jedyny dzień w roku, w którym mnisi zachowujący surową regułę milczenia mogli rozmawiać. Pierwszy zdanie brzmiało: - Bracie Józefie, w niedzielę drugą adwentową, to brat pamięta: ta zupa była przypalona! A z drugiej strony usłyszał: - Bracie Bartłomieju, a w niedzielę Wniebowzięcia NMP była burza, grzmoty, błyskawice, ulewy. I to okno moje jest nieszczelne, przeciekało: cała cela była zalana wodą....
- Co się zdarza w życiu człowieka? Co ja mógłbym przekazać? - zastanawiał się głośno jubilat i wspominał rozmowę z dyrektorem wiele lat trwającym na tym samym stanowisku. Zapytany o tajemnicę tej niezwykłej postawy, odpowiedział: - Wie pan, nie wolno robić głupstw....
- Przyjąłem to jako swoją dewizę życiową: nie wolno robić głupstw czyli nie wolno robić czegoś przeciwko komukolwiek, robić rzeczy beznadziejnych.To, że się tu spotykamy, a ja jestem tak honorowany, wynika zdaje się stąd, że ja w swoim życiu nie zrobiłem za dużo głupstw. Dlatego między państwem a mną wytworzył się jakiś związek. Wydaje mi się, że państwo siedzicie tu, bo traktujecie mnie życzliwie. A bez ludzkiej życzliwości to w ogóle nie warto żyć – tłumaczył żartobliwie Stanisław Janicki...
Jubilat urodził się 11 listopada 1933 roku w Czechowicach-Dziedzicach koło Bielska-Białej. Jako dziennikarz specjalizował się w tematyce filmowej najpierw na łamach prasy, a od 1967 do 1999 r. był twórcą telewizyjnego programu "W starym kinie", To najdłuższy cykl filmowy, jaki powstał w TVP. Stanisław Janicki był wykładowcą, jurorem festiwali filmowych, scenarzystą i reżyserem filmowym. Jest też autorem książek poświęconych historii kina. W 2008 roku został nagrodzony medalem "Zasłużony Kulturze Gloria Artis".