W Żywcu przypomniano tragiczne ofiary powojennej zbrodni. Uroczystości upamiętniły pomordowanych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych ze zgrupowania kpt. Henryka Flamego "Bartka".
Oddział ten, działający od wiosny 1945 roku w beskidzkich lasach oddział NSZ, należał do największych w południowej Polsce. W szczytowym okresie skupiał blisko trzystu dobrze uzbrojonych żołnierzy, pochodzących z wielu beskidzkich wsi i miasteczek.
W lecie 1946 roku do oddziału przeniknęli agenci Urzędu Bezpieczeństwa. Prowokatorzy, podając się za przedstawicieli sztabu NSZ, zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na ziemie zachodnie. We wrześniu 1946 roku w kilku transportach ciężarówkami wywieziono z beskidzkich lasów, między innymi z okolic Żywca, ponad 150 żołnierzy. Żaden z nich nigdy się nie odnalazł, żaden nie dał jakiegokolwiek znaku życia. Nigdy nie odnaleziono miejsca ich egzekucji czy ich grobów. Wiele poszlak wskazuje, że zostali skrytobójczo zamordowani na Opolszczyźnie.
Uroczystości w 67. rocznicę tamtej zbrodni rozpoczęły się od Mszy św. w żywieckim kościele Świętego Krzyża, a następnie były kontynuowane w auli Miejskiego Centrum Kultury, gdzie młodzież z żywieckiego Gimnazjum nr 2 przedstawiła okolicznościowy program słowno-muzyczny.
Tam także najstarszy żyjący żołnierz NSZ, 94-letni Władysław Foksa PS. „Rodzynek”, otrzymał awans do stopnia kapitana. Uroczystość zakończyła się Apelem Poległych pod pomnikiem, upamiętniającym poległych i pomordowanych żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych.