Nauczyciele nieprzeciętni. Tamte rzodkiewki i truskawki już im się śniły po nocach. Ale przy nich marzyli o własnym domu. Dziś mogliby spokojnie zbierać swoje ogrodowe maliny. Tyle że takie żniwa to dla nich za mało.
Trzyletnia Marysia – trzecia z czwórki – wpada do domu prosto z ogrodu. Swoją malutką dłoń wkłada delikatnie w moją. A w małej rączce… czerwona malina. – Ooo, to ta ostatnia! – śmieją się Basia i Włodek Habartowie. – Ostatnia z tegorocznych! W końcu ją zerwała... Od rana wisiała na krzaku, ale czego się nie robi dla nowej cioci. Nie ma mowy o oddaniu jej Marysi. Wyczekująco patrzy mi w oczy, tak jak jej rodzeństwo – 7-letnia Zosia, 5-letni Kuba i 17-miesięczny Kacperek. Trzeba zjeść! Odwiedziny w domu Basi i Włodka Habartów, laureatów tegorocznej Nagrody św. Melchiora, przyznawanej cieszyńskim nauczycielom przez Stowarzyszenie „Dziedzictwo św. Jana Sarkandra”, to – na powitanie – bombardowanie miłością ze strony ich czwórki dzieci. Zosia i Jakub przynoszą herbatę, ciasto, ustawiają talerzyki; Marysia jest już w malinowym ogrodzie, a Kacperek kokietując uśmiechem, ucieka, nie dając się złapać nikomu.
A tu ten hamulec...
– Niełatwo jest być rodzicami czwórki dzieci, pracować, angażować się w życie społeczne i wspólnoty parafialnej, ale wiemy, że nie robimy tego tylko własnymi siłami. Odczytujemy to jako specjalne powołanie i błogosławieństwo – mówi Włodek. – A ta nagroda to dla nas bardziej mobilizacja niż nobilitacja. W przeddzień wręczenia „Melchiora” mieliśmy taką sytuację w domu, że najłatwiej byłoby się na siebie zdenerwować. A tu ten hamulec – nie, nie. Nie tędy droga do tej pełnej świętości – śmieją się oboje. Kiedy 1 września w cieszyńskim kościele św. Marii Magdaleny Habartowie otrzymali Nagrodę św. Melchiora, ks. prałat Henryk Satława powiedział w laudacji: – Nagrodę przyznano małżonkom za przykład wzorowego życia małżeńskiego, rodzinnego i chrześcijańskiego. Za nienaganną postawę moralną i krzewienie wartości ewangelicznych, służenie innym wsparciem i pomocą, otwartość na potrzeby drugiego człowieka. W ten sposób stowarzyszenie chce dowartościować to, co w dzisiejszych czasach najcenniejsze – rodzinę i małżeństwo.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się