Było bardzo entuzjastycznie, radośnie i głośno - ale był też bardzo ważny powód... Żywiołowy koncert w Aleksandrowicach zakończył bielskie Warsztaty Gospel.
- Miłość Jezusa, Jego śmierć na krzyżu - za mnie: nie za cały świat, ale ZA MNIE osobiście. I Jego zmartwychwstanie, to najważniejsza sprawa w moim życiu. I to z tego powodu tutaj jestem, chcę Go uwielbiać i zapraszam do tego was wszystkich - mówił w kościele św. Maksymiliana w Aleksandrowicach bardzo poruszony Brian Fentress, który razem z Zuzanną Pradelą, nazywaną bielską "Gospel Mamą", przez trzy dni od 13 do 15 września prowadził w Bielsku-Białej IV Międzynarodowe Warsztaty Gospel. Ich finałem był właśnie aleksandrowicki koncert.
- Na koncert muzyki gospel nie przychodzisz tylko po to, żeby coś obejrzeć, czegoś posłuchać - tylko jako widz. To taki specyficzny koncert, w którym możesz, a nawet powinieneś sam uczestniczyć: w wolności serca możesz śpiewać, klaskać, tańczyć - mówił Brian. - Może ktoś z zewnątrz będzie myślał, że zwariowaliśmy. Coś w tym jest - bo jesteśmy wariatami Jezusa - On i tylko On jest wart naszego uwielbienia całym naszym ciałem: śpiewem, tańcem, okrzykami - wołał Brian Fentress w Bielsku-Białej.
Do takiego uwielbienia zapraszał także ks. Mirosław Szewieczek, prezes Fundacji "Drachma", która zorganizowała warsztaty. Nawiązując do czytanej tego dnia w kościołach Ewangelii o Synu Marnotrawnym, zaprosił wszystkich - i tych, którzy czują się takimi synami, jak i tych, którzy czasem są jak jego brat i czują zazdrość o ojcowską miłość, by z pokojem i radością w sercu dali się poprowadzić Bożemu Duchowi.
Na trzydniowe zajęcia wokalne, które odbywały się w Auli Towarzystwa Szkolnego im. M. Reja. zapisało się pół tysiąca osób z różnych miejscowości południowej Polski. Zaimponowali wszystkim, którzy - jak co roku - tłumnie przyszli na ich koncert. A wśród nich byli także biskupi bielsko-żywieccy - Tadeusz Rakoczy i Piotr Greger, prezydent Bielska-Białej Jacek Krywult i bardzo liczne grono sponsorów i dobroczyńców warsztatów. Dali prawdziwy popis umiejętności, ale przede wszystkim niepohamowanej radości.
W Aleksandrowicach było nie tylko głośno. Poruszały świadectwa żywej wiary instruktorów, dla których muzyka gospel, to autentyczna relacja z Jezusem „najważniejszą sprawą” w życiu - Jezusem, który umarł, zmartwychwstał i żyje. Mówili o tym z wielkim przekonaniem zarówno Brian Fentress, jak i Zuzanna Pradela. Głosili jak wielkich cudów Pan dokonuje codziennie w ich życiu.
Kiedy młodych poniósł entuzjazm i na zakończenie gorąco oklaskiwanego koncertu zaczęli skandować imię Briana, on tylko wskazał palcem niebo. Z kilkuset ust chórzystów rozległo się jeszcze bardziej gromkie: „Jesus!”...