Czechowice-Dziedzice, Kęty i Wilamowice już mają swoich patronów. Oświęcim dołączy do ich grona jako czwarty.
Tradycja żydowska utrzymuje, że Pan Bóg stwarzając świat, każdej górze, rzece, lasowi i miastu przydzielił jednego ze swoich aniołów, by tego miejsca strzegli i otaczali opieką. Zapewne podążając tym samym śladem niemal od zarania chrześcijaństwa nie tylko parafie i kościoły, ale także narody, regiony i miasta miewają swoich patronów. Wystarczy wspomnieć Apostołów Piotra i Pawła jako patronów Rzymu, Marka Ewangelistę opiekującego się Wenecją, Stefana - królewskiego patrona Węgier czy opiekuna Polski biskupa Stanisława ze Szczepanowa.
W naszej diecezji sprawa wygląda następująco: Wilamowicami opiekuje się św. Józef Bilczewski, Kętami - św. Jan Kanty, a Czechowicami - św. Andrzej Bobola. Józef Bilczewski w Wilamowicach urodził się i wychował. Spędził tutaj sporą i chyba najważniejszą część swego życia. Tu ukształtowało się powołanie późniejszego arcybiskupa Lwowa i jego pragnienie świętości. Podobnie przedstawiają się związki profesora Jagiellońskiej Wszechnicy Jana z Kętami.
Św. Andrzej Bobola w Czechowicach-Dziedzicach był tylko na chwilę, przejazdem i nie za życia, ale długo po śmierci. To w ogóle zakręcona historia. Sowieccy naukowcy badali jego cudownie zachowane relikwie na Kremlu, podobno ucząc się na nich sztuki balsamowania, zaaplikowanej potem umarłemu na wstydliwą chorobę „nieśmiertelnemu” Leninowi. Kiedy w porewolucyjnej Rosji wybuchł głód, z pomocą pospieszyła umierającym Stolica Apostolska. Władze rewolucyjne spytały grzecznie, czego pan papież życzyłby sobie w zamian. A Ojciec Święty odpowiedział, że chciałby relikwie Andrzeja Boboli. I Sowieci się zgodzili. A potem Watykan przekazał relikwie Boboli Polsce. Wieziono je z Rzymu do Warszawy pociągiem, który w Czechowicach-Dziedzicach przystanął. Krótka wizyta: powitanie, uroczysta Eucharystia polowa - za to przybyły na nią tłumy.. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Rozmodleni czechowiczanie „zakochali” się w Andrzeju Boboli. Z wzajemnością, udowodnioną oficjalnym patronatem.
Stolica Apostolska już się zgodziła na prośbę władz i mieszkańców miasta: św. Jan Bosko będzie ogłoszony patronem Oświęcimia. Oficjalnie nastąpi to w połowie sierpnia, przy okazji wizyty jego relikwii w mieście nad Sołą. To takie podobne do Bobolowej historii - bo założyciel salezjanów za życia sam nigdy nie był w Oświęcimiu. Ale jego duchowi synowie mocno wpisali się w historię miasta, zaszczepili jego postać i duchowość w tysiącach wychowanków i uczniów najstarszej salezjańskiej placówki na ziemiach polskich. I w ten sposób Oświęcim jako czwarte miasto w diecezji będzie miał swojego oficjalnego patrona. Piękna idea.