Młodzi fleciści: dwóch Artiomów, Staś, Dżiku i Dima – bez nich, a zwłaszcza bez ich nauczycielki Magdaleny Miotły z Kiszyniowa nie mogłaby się już odbyć żadna większa parafialna uroczystość w Pogórzu.
Nie mogło ich zabraknąć także podczas niedawnego kapłańskiego jubileuszu proboszcza – ks. kan. Ignacego Czadera. – Musieliśmy przyjechać, bo nie wyobrażamy sobie, żeby przy takiej okazji nie podziękować księ dzu za to, co dla nas zrobił – uważa pani Magda. To dzięki wakacyjnym rekolekcjom, które dla dzieci z Mołdawii od 2000 r. organizuje ks. Ignacy, udało się jej pokazać Kościół, wiarę i ludzką dobroć setkom młodych ludzi.
Byli wśród nich wykonawcy tego koncertu, kończący właśnie konserwatoria w Moskwie i Kiszyniowie. – Są też trzej kapłani, którzy sami dziś służą Bogu i ludziom – mówi z dumą 88-letnia nauczycielka. Koncert młodych muzyków, a także samej pani Magdy i organisty Pawła Seligmana był ważnym punktem świętowania, obejmującego m.in. dziękczynną Eucharystię, koncelebrowaną przez wielu kapłanów i zakończoną licznymi życzeniami i podziękowaniami, projekcję filmu o jubilacie i piknik.
– Chcieliśmy wyrazić naszą wdzięczność, szacunek i uznanie za jego dobroć. Niewielu jest takich ludzi jak ks. Ignacy: którzy na wszystko, co ich spotyka, odpowiadają dobrem, nawet na żmiję, która chce ich ukąsić – mówili pod koniec koncertu młodzi artyści. Artiom, student moskiewskiego konserwatorium, przez kilkanaście godzin pokonywał polsko-ukraińskie przejście graniczne, żeby mimo komplikacji dotrzeć i zagrać w Pogórzu. – Cieszę się, że przyjechaliście, a wraz z wami pani Magda – nauczycielka, która gra na duszach ludzkich – dziękował ks. kan. Czader. – To święty człowiek. Dzięki ks. Ignacemu czujemy się tak, jakby nad nami świeciło słońce – mówiło mi wielu tych, którzy zobaczyli go tylko raz i do dziś uśmiechają się, kiedy go wspominają. To jest niezwykły człowiek, kapłan. Słów brak, by to wyrazić – mówiła wzruszona pani Magda.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się