Don Bosco przyjedzie na wakacje w Beskidy.
Założyciel salezjanów, opiekun i wychowawca młodzieży, bodaj największy święty XIX wieku, rozpoczął peregrynację po Polsce w znaku relikwii. Wakacje spędzi w Beskidach.
Relikwiarz waży ponad pół tony. Pod przeszkloną kopułą spoczywa woskowa figura świętego, ubrana w albę i ornat. Don Bosco leży sobie na plecach, ze złożonymi rękami, jakby się zdrzemnął po dłuższej sumie. Skojarzenie to nie jest bez znaczenia, gdyż sny w jego życiu, niczym u św. Józefa, odgrywały znaczącą, brzemienną w skutkach rolę. Wnętrze relikwiarza kryje znaczną część dostojnych szczątków prawej dłoni świętego z Turynu.
Relikwiarz wędruje po całym świecie, ma nawiedzić 130 krajów na pięciu kontynentach - wszystkie miejsca na świecie, objęte salezjańskim charyzmatem. Peregrynacja zakończy się w 2015 roku, na dwusetne urodziny Don Bosco.
Od 27 maja relikwie są w północnej Polsce. Wędrówkę po naszym kraju zakończą w Oświęcimiu - w zakładzie, w którym zaczęła się historia polskich salezjanów, jeśli nie liczyć dziejów ks. Bronisława Markiewicza, kapłana przemyskiego, który ideę salezjańską przeniósł na grunt polski, do Miejsca Piastowego na Podkarpaciu, ale zmodyfikował ją na swój sposób, tworząc zgromadzenie michalitów, również obecne w krajobrazie duszpasterskim naszej diecezji. Krótkie „wakacje” relikwie Don Bosco spędzą w sanktuarium Pani Beskidów w Szczyrku na Górce.
W ostatnich latach mieliśmy już podobne peregrynacje. Po wybranych kościołach diecezji obwożono relikwie św. Teresy od Dzieciątka Jezus. A salezjański szlak przemierzył, przygotowując drogę swojemu wychowawcy, św. Dominik Savio - w identycznym relikwiarzu, ze szklaną kopułą i leżącą pod nim naturalnej wielkości woskową figurą.
Mamy renesans relikwii. Niemal każda parafia ma jakąś pamiątkę po bł. Janie Pawle, nitkę z bandaża św. ojca Pio lub habitu św. Faustyny. Mam nadzieję, że Don Bosco ożywi ten kult przeszłości. Mam nadzieję, bo to jeden z moich ulubionych świętych. Mój patron, św. Jacek, wyniósł z ogarniętego pożarem kościoła dominikańskiego w Kijowie monstrancję i figurkę Madonny. A św. Janowi Bosco śniło się, że łódź Kościoła znajdzie bezpieczną drogę, gdy rozpozna - niczym latarnie morskie, wskazujące bezpieczną drogę do portu - Eucharystię i Maryję. Czy święci trwają w zmowie? A może Eucharystia i Maryja są naprawdę ostoją Kościoła? Podpowiadam ten temat kaznodziejom, przygotowującym peregrynację relikwii Don Bosco. Podjąć go - to dziś mus.