Ania Szatan z Kęt, Justyna Bargieł z Hecznarowic i Magda Kociołek z Bytomia.
Ania Szatan: Pielgrzymowałam już pieszo i na rowerze do różnych miejsc. Tym bardziej chciałam zobaczyć pierwszy raz, jak to jest iść do Łagiewnik. Jestem pełna sił, energii, żeby iść, mimo kontuzji kolana. Ufam, że dam radę wędrować bez problemów.
Pielgrzymowanie to taki dobry czas dla siebie na to, żeby więcej pomyśleć nad sobą, zastanowić się, po co i dla kogo idę; czas na podjęcie postanowień i zobowiązań.
Takie pielgrzymowanie to też manifestacja naszych poglądów religijnych i pogłębianie wiedzy i wiary dzięki konferencjom naszych księży. Wędrując ulicami i modląc się, pokazujemy, że nie wstydzimy się Jezusa. I że to coś normalnego w XXI wieku.
W czasie drogi chcę też nieść moją intencję, jaką jest pomyślne zakończenie pierwszego roku studiów, i chcę się też modlić o powodzenie naszej rowerowej pielgrzymki na Litwę. Chcemy wyruszyć 15 lipca. Będę się modlić także w tej intencji - żeby się nam udało wyjechać i dotrzeć szczęśliwie do celu.
Miłosierdzie Boże dla mnie to synonim opieki Kogoś bardzo bliskiego, kto jest i będzie ze mną zawsze - na dobre i na złe.
Justyna Bargieł: O pielgrzymce opowiedziała mi Ania, która jest moją kuzynka, ja z kolei dałam znać Magdzie, mojej koleżance z Bytomia. Chcę się modlić o pomyślne zakończenie roku szkolnego. Pociągnął mnie przykład Ani. Opowiadała mi, że pielgrzymka to zawsze taki niezwykły czas, kiedy razem z innymi można przeżywać swoją wiarę tak inaczej niż na co dzień. Chciałabym odczuć, jak to jest. Dlatego tu jestem.
Magda Kociołek: Podróżuję po świecie, ale jeszcze nigdy nie pielgrzymowałam, dlatego tu jestem. Chciałabym spróbować, jak to jest. Chcę się też pomodlić za Justynę, za jej rodzinę. I prosić o pomyślne zakończenie nauki w tym roku w mojej szkole zawodowej.