Małgorzata Karolczuk z Dzięgielowa

Idę do Łagiewnik prosić m.in. o łaskę zdrowia dla mojego księdza proboszcza.

Kiedy dowiedziałam się o tej pielgrzymce, pomyślałam: - Chwała Panu! Postanowiłam iść na tę pielgrzymkę, żeby oddać cześć Bożemu Miłosierdziu, zanurzyć się w Nim. Chcę prosić o potrzebne łaski i zawierzyć całe moje otoczenie, w którym żyję i mieszkam, parafię. Jestem związana z parafiami w Mnisztwie i w Puńcowie, więc obie chcę powierzyć Bożej opiece. Dlatego tak ważne jest dla mnie, żeby zacząć pielgrzymowanie od domowego progu.

Wybrałam się po raz pierwszy z Cieszyna na Jasną Górę, gdy miałam 41 lat. Pragnęłam wtedy odprawić taką pielgrzymkową nowennę i do swoich 50. urodzin iść 9 razy. I udało się, choć miałam problemy ze zdrowiem, a uraz kolana przekreślał te pragnienia. Podczas modlitwy o uzdrowienie przez Jezusa zostałam uzdrowiona – i doszłam. Teraz chcę też prosić o łaskę zdrowia dla mojego księdza proboszcza. Pielgrzymując uczę się cały czas wzrastania w wierze. Własne refleksje, spotkania z ludźmi pomagają mi przybliżać się do Jezusa.

Ta pielgrzymka to niesamowita łaska dla naszej diecezji i bardzo chciałabym, by był to przykład dla innych: żeby cała Polska ruszyła do Łagiewnik.

« 1 »