– Argentyńczycy to ludzie niezwykle emocjonalni. Nie dziwmy się więc, że z takim entuzjazmem zareagowali na wybór kard. Jorge Bergoglia – wyjaśnia ks. Antoni Kajzerek, który na przełomie lat 70. i 80. pracował jako misjonarz w Argentynie.
Sam ks. Antoni Kajzerek, emerytowany kapelan bielskiego aresztu śledczego, nie kryje radości, że to właśnie ten kraj wydał kolejnego następcę św. Piotra. – O ile znam Argentyńczyków, to już go uznają za świętego – mówi były misjonarz. – Doświadczenie podpowiada mi też, że w tym kraju, mimo ogromnego odsetka ochrzczonych, liczba praktykujących jest stosunkowo niewielka. Ci niepraktykujący będą uspokajać swoje sumienie tak: „mamy papieża, więc to wystarczy, nie musimy już chodzić do kościoła”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.