Nasze jest piąte!

Zaczęło się od prośby o projekcję filmu „October Baby” w Brzeszczach. Małgorzata Wójcik postanowiła ją połączyć z obchodami Narodowego Dnia Życia.

‒ Przyszła do mnie jedna z młodych mieszkanek Brzeszcz. Powiedziała, że w Galerii „Wzgórze” w Bielsku-Białej widziała film „October Baby” i zapytała, czy moglibyśmy go zagrać także w Brzeszczach ‒ mówi Małgorzata Wójcik, dyrektor Ośrodka Kultury w Brzeszczach. ‒ Niedługo potem znalazłam się w Pszczynie na konferencji o wychowaniu do miłości, zorganizowanej przez Joannę Piosik, nauczycielkę, mamę zaangażowaną w działalność obrońców życia. Tam jeden z prelegentów mówił, że tylko cztery kina zdecydowały się na projekcję tego filmu w Polsce. Podniosłam rękę: „Nasze jest piąte”.

Potem Małgorzata Wójcik dowiedziała się o szczegółach ustanowionego przez Sejm Narodowego Dnia Życia, obchodzonego 24 marca od 2004 roku. ‒ Pomyślałam, żeby zrobić coś więcej ‒ zorganizować projekcję filmu w ramach obchodów tego dnia. O rozpropagowanie informacji o pokazie filmu poprosiliśmy księży z gminy oraz sąsiednich parafii diecezji bielsko-żywieckiej i katowickiej. Przyjęli nas bardzo życzliwie. I widziałam, że ta droga przyniosła efekt ‒ wśród widzów znalazło się wiele osób spoza Brzeszcz.

Dzięki współpracy z Joanną Piosik i Antonim Ziębą z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka pokazowi filmu towarzyszyła także wystawa zwracająca uwagę na świętość każdego życia ‒ od poczęcia do naturalnej śmierci.

Projekcję amerykańskiego filmu „October Baby” trudno znaleźć w repertuarze dużych kin. Bo dla wielu temat jakiś taki... „kontrowersyjny”.

Jon i Andy Erwinowie, jego twórcy, od początku spotykali się z brakiem zainteresowania czy obojętnością wobec tematyki swojego filmu. A stworzyli przejmujący, antyaborcyjny film, inspirowany życiem Gianny Jessen ‒ jednej z czołowych działaczek pro life, która urodziła się mimo próby aborcji, podjętej przez jej matkę w 8. miesiącu ciąży.

Bohaterka filmu ‒ nastoletnia Hannah, grana przez Rachel Hendrix ‒ odkrywa, że urodziła się w trakcie aborcji, a jej rodzice nie są jej rodzicami biologicznymi. Wyrusza na poszukiwania kobiety, która ją urodziła i porzuciła. Dowiaduje się także, że miała brata bliźniaka, który ‒ okaleczony w czasie „zabiegu” ‒ zmarł po kilku miesiącach. Za namową spotkanego w katolickiej katedrze księdza, bohaterka postanawia wybaczyć swojej biologicznej matce.

Przejmująca jest także historia, którą widzowie oglądają już po zakończeniu filmu ‒ aktorka odtwarzająca rolę matki opowiada swoją historię ‒ też dokonała aborcji. Praca na planie była dla niej głęboko poruszającym, osobistym doświadczeniem przebaczającej miłości Pana Boga.

‒ Słyszałam już wcześniej o historii Gianny Jessen. Oglądałam film dokumentalny o życiu tej dziewczyny, czytałam wywiady z nią ‒ mówi Beata Kuśnierz z Woli. ‒ Wiedziałam więc, o czym film będzie opowiadał. Ale ten obraz trzeba zobaczyć ‒ jest bardzo poruszający i wzruszający. O samym problemie aborcji słyszymy już dużo. I to bardzo dobrze. Ale wciąż mało się mówi o tym, co czuje kobieta, która dokoła aborcji. Nawet, jeśli jej chciała, to zostają bolesne rany w jej emocjach.

‒ To bardzo ważny temat. Trzeba o tym mówić. W pełni popieram działania przeciw aborcji ‒ dodaje Marcin Kuśnierz, brat Beaty, który informację o filmie znalazł na internetowej stronie śląskiego ONR (Obozu Narodowo-Radykalnego).

Pokazy filmu „October Baby” zainicjowały działaczki antyaborcyjne z Górnego Śląska ‒ Anna Holocher i Katarzyna Małota, które współpracują m.in. z Fundacją PRO ‒ Prawo do Życia. Projekcje często są połączone z wykładami o tematyce pro life.

« 1 »