W bielskim kościele NSPJ, 28 lutego o 20.00 rozpoczęła się Msza św. w trakcie której wierni nie usłyszeli już formuły: "razem z naszym papieżem Benedyktem".
Ks. prałat Krzysztof Ryszka proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa przewodniczył pierwszej w Bielsku-Białej Mszy św. po zakończeniu pontyfikatu Papieża Benedykta XVI, kiedy w całej diecezji zabrzmiały kościelne dzwony. Razem z nim Eucharystię koncelebrowali wikariusze parafii, księża zamieszkali na jej terenie oraz księża emeryci. Kościół wypełnili bielszczanie, którzy chcieli podziękować Panu Bogu i uwielbić Go za osiem lat papieskiej posługi Ojca Świętego.
- Wobec tak wielkich wydarzeń, jakich jesteśmy świadkami, chcemy gromadzić się na modlitwie - mówił ks. Krzysztof Ryszka, przywołując na początku Mszy św. najważniejsze wydarzenia z pontyfikatu bł. Papieża Jana Pawła II i Papieża Benedykta XVI. - Zgromadziliśmy się aby podziękować Bogu za dar pontyfikatu następcy św. Piotra i następcy błogosławionego Papieża Jana Pawła II. Bo chociaż był to pontyfikat krótki, trwający niespełna 8 lat, to jestem przekonany, że dobrze spełnił zadanie jakie zlecił następcy Piotra: „Utwierdzaj braci w wierze”.
Jak podkreślił w homilii, komentując opinie niektórych mediów, iż "Papież opuszcza łódź Piotrową": - Papież jej nie opuszcza, bo nadal pozostaje w Kościele i przechodzi do innego nurtu życia Kościoła, jaki biegnie tam, gdzie jest dużo modlitwy. Papież podjął tę decyzję nie z tchórzostwa, bo mówił, że boi się tylko pobytu u dentysty, nie z wygodnictwa, ale z troski o Kościół by był on kierowany a dryfował, bo z racji podeszłego wieku i nasilającej się choroby oraz opuszczających Go sił nie mógł już utrzymać steru. Ustępujący papież mówił, by we wszystkich zawirowaniach trzymać się Boga, liczyć się z Bogiem i liczyć bardziej na Boga niż na ludzi.
Ks. Ryszka dodał, że Benedykt XVI "zadał nam do przeżycia Rok Wiary i do wykonania nową ewangelizację (...). Benedykt XVI zakończył misję sternika Kościoła, i zachęca nas byśmy nie porzucali troski o Kościół, ale też byśmy nie troszczyli się zbytnio, jakby od nas wszystko zależało, bo przecież w Kościele, w tej łodzi Piotrowej płynie z nami Chrystus. On ucisza burze! Benedykt XVI jest przekonany, że serce Kościoła nie bije tam, gdzie dokonują się planowania, zarządzania i dowodzenie, ale tam gdzie ludzie się modlą. Wybrał na ostatnie sekwencje swojego życia świat modlitwy pokornej w ciszy klasztoru. I my gromadzimy się na modlitwie, bo tu bije serce Kościoła.
Eucharystię zakończyło uroczyste odśpiewanie hymnu Te Deum oraz modlitwa Anioł Pański.